Tutto bene - Studentnews.pl recenzuje

Staram się sięgać po polskie kryminały, w nadziei, że trafię w końcu na jakiś prawdziwie warty przeczytania i polecenia. Taki dla wszystkich. Niestety od czasów wczesnej Joanny Chmielewskiej nie znalazłam jeszcze żadnego. Także tutaj jest dobrze. Ale niestety tylko na początku.

Bo zaczyna się mocno. Restauracja tutto bene. Klient strzela do kelnerki. Niedługo ginie kucharz. Potem następuje porwanie. Komisarz Górzyański prowadzi śledztwo za pomocą Grzegorza i Zosi. Wszystko wydaje prowadzić się do ciemnych interesów mafijnych. Ale czy na pewno?

To polski kryminał, co powinno być naszą dumą. Ale autorzy chyba za bardzo chcą z niego zrobić super intrygę. Forma trochę przerosła treść. Autorzy przechodzą się po wątkach mafijnych, lewych interesach, które jakoś chyba nie wychodzą im do końca. Niby ma się dziać wiele, w większości przypadków wychodzi jednak na to, że nie dzieje się niemalże nic. Nie podoba mi się sposób w jaki przedstawieni są Ukraińcy, zarówno w wyglądzie jak i w zachowaniu. Tym bardziej, że kontrastują z nadmiernie sympatyczną postacią komisarza, rodzinnego właściciela ukochanego psa. Nota bene, pies wydaje się być najsympatyczniejszą postacią w całej książce. Na dodatek, misterna intryga prowadzi do wyjątkowo banalnego zakończenia. Nie ma szans uniknąć rozczarowania. Nie trafia to do mnie jako do czytelnika kryminałów dla mas, zupełnie nie trafia jako do kogoś szukającego przysłowiowego „coś więcej”.

O.K.


Komentarze
Polityka Prywatności