Alex Cross - Studentnews.pl recenzuje

Z bardzo dobrego trailera wyszedł bardzo słaby film. Ma swój potencjał, całość wychodzi jednak bardzo słabo. Co zawiodło? Zważywszy na dobrego reżysera i niezłych aktorów, winę chyba trzeba zrzucić na scenariusz. Scenarzyści nie mieli chyba pomysłu jak pociągnąć dobry pomysł.

Na osłodę pozostaje Mathew Fox, dramatycznie odchudzony w stosunku do tego co widzieliśmy w serialu „Lost”. To już nie dobrotliwy doktor, ale umięśniony, wyszkolony w sztukach walki morderca do wynajęcia. Jego metody są bezlitosne i bardzo skuteczne. Do czasu jednak, kiedy na drodze Picassa staje Dr Alex Cross, któremu udaje się przewidzieć plany Picassa i ochronić jego kolejny cel. Picasso rozpoczyna drogę zemsty.  

4.jpg

Nie ma szans, żeby nie poczuć rozczarowania jeśli film ma tak dobry trailer i równo dobry początek. Ale gdzieś po 20 minutach, całość zaczyna spadać po równi pochyłej. Jest po prostu coraz gorzej. Stopniowo siada napięcie, osiągając całkowite zero w tym, co powinno być kulminacyjnym momentem i zakończeniem historii. I wtedy było mi kompletnie wszystko jedno, kto zginie a kto nie i czy ten dobry zatryumfuje. Scenarzyści nie mieli zupełnie żadnych pomysłów na to, jak oddzielić ten film od innych, niemalże bliźniaczo do nich podobnych. Większość składa się więc z groźnych lub zranionych min bohaterów, pościgów i wybuchów. Także więc nic nowego. Nie pomaga ani wychudzony, najlepszy w tym filmie Mathew Fox, przyjemnie „niemisiowaty” Tyler Perry, ani nawet sensowna obsada drugoplanowa. Jest głośno, ale mało sensownie, całość zupełnie nie porywa. Szkoda, bo mogłoby. A tak rozczarowanie. Większe, bo przecież pamiętamy jeszcze filmy z ostatnim Crossem. Wielka, wielka różnica.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności