Poradnik pozytywnego myślenia - Studentnews.pl recenzuje

To przeuroczy, przesympatyczny film o tym, że w ciężkich chwilach trzeba szukać bratniej duszy, najlepiej równie skrzywdzonej, bo tylko ona cię zrozumie. Fantastyczne role Jennifer Lawrence (będzie Oscar?) i Bradley’a Coopera czynią całość fantastyczną kinową przygodą. Polecamy każdemu.

Pochwały należą się Cooperowi tym bardziej, że w końcu zaczyna na dobre odcinać się od ról komediowych, nastawionych na masowego klienta i mało wybredny scenariusz. Tutaj, chociaż miejscami naprawdę śmiesznie, jest też mądrze. A takie kino jest niestety dzisiaj w mniejszości.

2.jpg

Ale do rzeczy. Na mocy postanowienia sądu Pat Cooper ląduje w szpitalu psychiatrycznym, po tym jak dotkliwie pobił kochanka własnej żony. Ze szpitala odbiera Pata mama, przekonana, że nic nie zrobi mu tak dobrze jak pobyt w rodzinnym domu. Miotający się z brakiem zrozumienia mężczyzna, nagle odnajduje nić porozumienia z sąsiadką, świeżą wdową, bardzo smutną i bardzo zranioną Tiffany. Na przekór wszystkim ta dwójka leczy nawzajem własne rany.

3.jpg

Dawid Owen Russel napisał i wyreżyserował opowieść o ludziach, którzy w dorosłym życiu muszą nauczyć się żyć zupełnie od nowa. To pozornie smutna, ale jednak bardzo optymistyczna i bardzo życiowa opowieść o poszukiwaniu zrozumienia, bratniej duszy i o tym, że przez świat jest po prostu łatwiej iść we dwójkę. Nie byłaby nawet w połowie tak przeurocza gdyby nie dwójka głównych aktorów. Lawrence już dawno okrzyknięto objawieniem. Mówiąca prosto z mostu rzeczy, których nikt nie chce głośno mówić, dziewczyna zachwyca konsekwencją w budowaniu własnej kariery. W wieku 23 lat ma na swoim koncie udział w hitach, w filmach ambitnych, ma pierwszą nominację do Oscara i Złotego Globa już w kieszeni. Cooper pewnie też nie wyjdzie z wymarzoną statuetką, ale docenić w tym filmie warto też jego. To nie jest już śliczny chłopiec Hollywood (no dobrze, śliczny jest dalej) ale aktor dojrzały, gotowy do poważnych ról, wymagających znacznie więcej niż wyglądu. To ta dwójka sprawia, że cały film ogląda się przez łzy wzruszenia i niemalże nieustający uśmiech. To dla nich chcemy się wzruszyć, dla nich chcemy się zaangażować.

4.jpg

I chociaż drugoplanową rolę gra sam Robert De Niro, nawet on nie jest w stanie odciągnąć uwagi od pary głównych bohaterów. To dla nich pójdziemy do kina. To dla nich przeżyjemy całą historię. To dla nich będzie ona magiczna. Wielkie brawa. Trudno jest dzisiaj mądrze wzruszać widza. Wszystkie nominacje do Oscarów w pełni zasłużone.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności