Historie o ciężkim życiu kobiet w Afganistanie (i innych muzułmańskich krajach) sprzedają się nie od dzisiaj. Ta też znajdzie swoich odbiorców, chociaż pewnie większość z nas odnajdzie pewne podobieństwa z innymi książkami o podobnej tematyce. Miejscami autentycznie przejmuje. Ale miejscami.
Głównie dlatego, że to trochę autobiografia (napisana w parze z drugim autorem) Nadii Ghulam. Ghulam jest ofiarą bomby, która oprócz jej twarzy niszczy też dom i wszystko co w jej życiu ważne. Kiedy Nadia wychodzi ze szpitala, nie ma zamiaru się załamywać. I chociaż kobiety w Afganistanie nie mają prawa pracować i zarabiać na dom, Nadia postanawia stać się głową rodziny. Zakłada turban i przyjmuje tożsamość własnego brata.
Fakt, że ta historia jest prawdziwa nadaje jej bez wątpienia dodatkowego dramatyzmu. Nadia spędziła w przebraniu mężczyzny 10 lat, a to niemalże gotowy scenariusz na niejedną książkę i niejeden film. Jeśli lubicie historie o determinacji, sile, marzeniach i wylanych łzach – to książka dla was. Jeśli czytaliście już podobne historie, pewnie z łatwością przewidzicie jak toczy się ta. Ale czy to tak bardzo źle? Czy można się wzruszyć czy przejąć, jeśli czytaliście już wiele podobnych opowieści? Nie wiem. Wiem na pewno, że Nadia Ghulam jest dzisiaj dla wielu kobiet przykładem. Mimo przeciwności losu wygrała. I to podstawowy argument, dla którego warto jest sięgnąć po tę książkę.
M.D.