Jake Gyllenhaal i Hugh Jackman po dwóch stronach barykady

prisoners

Kiedy zdesperowany ojciec chwyta się wszystkich możliwości, żeby odnaleźć swoją zaginioną córkę, jego dekalog zmienia się w ułamku sekundy. Na drodze nie stanie mu nic: nawet stróż prawa i pytania o moralną poprawność czynów. Kluczowym punktem thrillera „Labirynt” (w kinach od 4 października) jest ekranowy pojedynek dwóch niezwykle popularnych aktorów - Hugh Jackmana oraz Jake’a Gyllenhaala. Jackman kreuje postać ojca (Keller Dover), który za wszelką cenę chce odnaleźć swoją uprowadzoną córkę. Dover nie jest zadowolony z działań policji oraz detektywa prowadzącego sprawę, którego gra Jake Gyllenhaal (Loki). Dla Jake Gyllenhaala film „Labirynt” jest już drugą z rzędu produkcją, na planie której miał okazję współpracować z francusko-kanadyjskim reżyserem Denisem Villeneuve.


Gyllenhaal podkreśla, że obie główne postaci filmu - zarówno detektyw Loki, jak i kreowany przez Jackmana Keller Dover - to dwaj zupełnie różni bohaterowie. - Ich spotkanie na pewno nie należy do przyjemnych, ponieważ żaden z nich nie jest zadowolony. Mimo to są między nami pewne podobieństwa, ale tak naprawdę boimy się przyznać, że jesteśmy w pewnych sprawach do siebie podobni, dlatego jeszcze bardziej się spieramy - opowiada Gyllenhaal.

Hugh Jackman i Jake Gyllenhaal zmierzą się w thrillerze "Labirynt"

Bryan Alexander, USA Today

W skrócie:

* Hugh Jackman i Jake Gyllenhaal grają w thrillerze Denisa Villeneuve "Labirynt" (oryginalny tytuł "Prisoners") - premiera w kinach 4 października.

* Jackman wciela się w rolę ojca (Keller Dover), który postanawia wziąć sprawy we własne ręce i samodzielnie odszukać uprowadzoną córkę

* Gyllenhaal gra detektywa (Detective Loki) prowadzącego dochodzenie w sprawie uprowadzenia


Kluczowym punktem thrillera "Labirynt" (w kinach od 4 października) jest ekranowy pojedynek dwóch niezwykle popularnych aktorów - Hugh Jackmana oraz Jake'a Gyllenhaala. Jackman kreuje postać ojca (Keller Dover), który za wszelką cenę chce odnaleźć swoją uprowadzoną córkę. Dover nie jest zadowolony z działań policji oraz detektywa prowadzącego sprawę, którego gra Jake Gyllenhaal (Loki). Dla Jake Gyllenhaala film "Labirynt" jest już drugą z rzędu produkcją, na planie której miał okazję współpracować z francusko-kanadyjskim reżyserem Denisem Villeneuve. Jeszcze w tym roku na ekranach kin pojawi się ich thriller "Wróg".

Gyllenhaal podkreśla, że obie główne postaci filmu - zarówno detektyw Loki, jak i kreowany przez Jackmana Keller Dover - to dwaj zupełnie różni bohaterowie. - Ich spotkanie na pewno nie należy do przyjemnych, ponieważ żaden z nich nie wygląda na szczęśliwego. Mimo to są między nami pewne podobieństwa, ale tak naprawdę boimy się przyznać, że jesteśmy w pewnych sprawach do siebie podobni, dlatego jeszcze bardziej się spieramy - opowiada Gyllenhaal.

Jedną z kluczowych scen w filmie jest spotkanie obu bohaterów w samochodzie należącym do detektywa Loki. Właśnie podczas tego spotkania detektyw Loki przekazuje Kellerowi Doverowi informację, że osoba podejrzana o uprowadzenie jego córki została aresztowana. Problem w tym, że w sprawie jest wiele poszlak, nie jest pewne, czy aresztowany został prawdziwy sprawca i wciąż nie wiadomo, gdzie jest uprowadzona dziewczynka. To punkt zwrotny w filmie, będący początkiem serii dramatycznych wydarzeń.

- Detektyw Loki oraz moja postać, czyli Keller Dover właśnie do tego momentu ze sobą w jakiś sposób współpracowali. Jednak po rozmowie w samochodzie mój bohater zaczyna działać samodzielnie. Właśnie w tej scenie dochodzi do symbolicznego rozdzielenia pomiędzy bohaterami, jest to początek serii dramatycznych wydarzeń - podkreśla Hugh Jackman.

Keller Dover postanawia uprowadzić z aresztu mężczyznę, który prawdopodobnie wie, gdzie może przebywać jego córka (podejrzanego gra Paul Dano). Jackman podejmuje ten desperacki krok, ponieważ chce się dowiedzieć prawdy na temat zniknięcia jego córki oraz innej dziewczynki, która została uprowadzona wraz z nią.

- Ten film nie jest oczywistym przyzwoleniem na używanie przemocy, ale z drugiej strony w tego typu sytuacjach dla wielu ludzi nie ma innego wyjścia. W szczególności dotyczy to rodziców, którzy postanawiają wziąć wszystko w swoje ręce w sytuacji, kiedy zostają postawieni w tak dramatycznej sytuacji - podkreśla Jake Gyllenhaal.

Hugh Jackman gra w filmie "Labirynt" ojca dwojga dzieci. Sama myśl o zaginięciu dziecka wywołuje w nim dramatyczną reakcję emocjonalną. - Jako rodzic już na samą myśl o czymś takim nie można się opanować. A co dopiero, kiedy do czegoś takiego dochodzi naprawdę - w rzeczywistości? Każdy rodzic ma w sobie naturalny instynkt obronny wobec swojego dziecka. Nie do zniesienia jest świadomość, że dziecko znika i nie wiadomo, co się z nim dzieje - mówi Hugh Jackman. - Nie uważam, że cel uświęca środki. Jednak, jeśli sprawa dotyczy mojego dziecka, jestem w stanie zmienić zdanie i zrobić wszystko, aby je ratować - opowiada Jackman.

Film "Labirynt" do samego końca trzyma widza w napięciu i w niepewności. Im dłużej go oglądamy, tym większe mamy wątpliwości na temat tego, kto tak naprawdę uprowadził córkę głównego bohatera. Nawet grany przez Gyllenhaala detektyw, który w filmie jest zaciekłym strażnikiem sprawiedliwości, jest podejrzany. - Film "Labirynt" to kryminał w pełnym tego słowa znaczeniu. Na koniec widz stwierdza, że tę zbrodnię mógł popełnić każdy - mówi Gyllenhaal.

W rolach drugoplanowych na ekranie pojawiają się: Maria Bello (żona Dovera) oraz Terrence Howard i Viola Davis, którzy grają rodziców drugiej zaginionej dziewczynki. Reżyser wielokrotnie podkreślał, że potrzebował bardzo dobrej obsady i takich aktorów, którzy będą w stanie najlepiej wydobyć emocje towarzyszące rodzicom w sytuacjach, gdy uprowadzone zostaje ich dziecko.

- "Labirynt" pokazuje m.in. wewnętrzną przemianę rodziców oraz to, co są w stanie zrobić, aby odnaleźć zaginione dziecko. Realizując ten film, staraliśmy się zgłębić ludzką duszę. Aby pokazać, co ludzie przeżywają w takiej sytuacji, potrzebowaliśmy odpowiednich aktorów. Przecież to aktorzy świadczą o poziomie filmu - mówi Villeneuve.

Rola ojca kreowana przez Hugh Jackmana wymagała od aktora sporo wyrzeczeń. Aby wypaść wiarygodnie, Jackman musiał wyglądać na rozedrganego emocjonalnie, wiecznie nie wyspanego. Prace na planie "Labiryntu" zbiegły się w czasie z międzynarodową promocją filmu "Les Miserables", za udział w którym Jackman był nominowany do Oscara.

- W czasie zdjęć do filmu "Labirynt" żyłem poniekąd w dwóch różnych światach. Z jednej strony w ramach promocji "Les Miserables" musiałem świetnie wyglądać i regularnie bywać na uroczystych imprezach promujących ten film. "Za chwilę" wracałem na plan "Labiryntu", gdzie grałem rozedrganego emocjonalnie bohatera. Muszę przyznać, że miałem poczucie, jakbym miał rozdwojenie jaźni. Mocno wypełniony kalendarz wiązał się dla mnie m.in. z wieloma męczącymi lotami po całym świecie, które zazwyczaj zaczynały się wieczorami i trwały do rana. Tak więc, aby wyglądać na planie "Labiryntu" na zmęczonego, nie musiałem zbyt mocno się napracować - mówi Hugh Jackman.


Komentarze
Polityka Prywatności