To ja, Malala - Studentnews.pl recenzuje

2

W 2012 roku w Pakistanie jeden z talibów postrzelił w głowę piętnastoletnią Malalę. Za to, że wypowiadała się publicznie w sprawie prawa dziewczynek do edukacji i za to, że chodziła do szkoły. Przeżyła cudem, założyła fundację wspierającą dostęp dzieci do nauki. Udało jej się też napisać książkę – fantastyczny reportaż z życia codziennego w Pakistanie.

To nie jest wesoły świat – talibowie destabilizujący sytuację w Pakistanie, przemoc, korupcja, brak nadziei. A jednak nie jest to ponura książka – bo życie codzienne mimo wszystko biegnie swoim rytmem, a dzieciństwo nawet w takich warunkach może być szczęśliwe. Malala ma kochających rodziców i rodzeństwo, a także przyjaciółki, lubi czytać książki, dobrze się uczy i ćwiczy sztukę przemawiania. Jej ojciec jest dyrektorem szkoły i działaczem społecznym, który aktywnie angażuje się w działania na rzecz poprawy sytuacji w swoim kraju. Malala wyrosła na dziewczynkę samodzielną, zaangażowaną i świadomą sytuacji politycznej. Chce się uczyć, ale gdy talibowie w Pakistanie rosną w siłę, staje się to coraz trudniejsze. Nie tylko jej prawa są zagrożone, ale i życie.

To urocza, ładnie napisana książka i wyjątkowo ciekawa, za co na pewno też należy docenić Christinę Lamb, reporterkę piszącą o Pakistanie i Afganistanie. Drobiazgowa w opisach, przekonująca szczegółami. Jest tu wszystko – opowieści o Pasztunach, o rodzinie, o trudnym i ubogim życiu, które mimo wszystko może być pełne radości i chęci zmiany. O tym, że mama Malali jest analfabetką, bo co prawda zaczęła chodzić do szkoły, ale pewnego dnia znudziło jej się to, więc sprzedała swoje książki i kupiła za nie słodycze; do klasy nigdy już nie wróciła. Że Malala wykąpała swojego kurczaka w zimnej wodzie, a potem kazała się całej rodzinie modlić o jego zdrowie. O powodzi i dojrzewających brzoskwiniach. O tym, co dzieje się w Pakistanie, przewrotach wojskowych, wyborach, zamachach, zagranicznej pomocy, dyskusjach politycznych, ale też czytaniu wspólnie z przyjaciółką Zmierzchu.

Kulminacją książki jest sam zamach. Potem – już tylko starania o uratowanie życia i zdrowia Malali, wymuszony wyjazd do Wielkiej Brytanii i nowe życie w nowym kraju. Malala docenia pewne cywilizacyjne udoskonalenia, ale tęskni za ojczyzną, narzekając np. że dachy w Anglii nie są płaskie i nie można się na nich bawić.

Co tu dłużej pisać – koniecznie.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Polityka Prywatności