Z grubsza Wenus - Studentnews.pl recenzuje

Z grubsza Wenus

Bohaterki tej książki walczą z nadprogramowymi kilogramami, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że to nie tam należy szukać wroga. To słodko – gorzka opowieść o tym, jak znaleźć w sobie pewność siebie. Przesympatyczna, wciągająca bez reszty. Do relaksu a może i do refleksji.

Baśka i Jasia – obie walczą z nadwagą. Jedna z większą, druga z mniejszą. Ale obie są na równi zakompleksione, uważając, że kilogramy są odpowiedzialne za ich niepowodzenia w życiu. Ale czy naprawdę? Obie kobiety tkwią w nieszczęśliwych, toksycznych związkach, nie zauważając zupełnie, że „miłości” ich życia wyniszczają je jako osoby. Czy jest za późno, żeby odnaleźć wewnętrzny spokój i szczęście?

Pierwsze, niezmiernie pozytywne przesłanie tej książki: nigdy nie jest za późno. Chociaż bohaterki książki dzieli wiele lat i równie wiele kilogramów, obie zaczynają w zasadzie od nowa. Obie mają życie dalekie od tego, jakie kiedyś sobie wymarzyły. Baśka wiecznie się głodzi, chcąc zadowolić nie tylko męża, ale też restrykcyjnie wymagającą diety matkę. Jasia zajada samotność po wyjeździe syna na studia, podsycaną kąśliwymi, graniczącymi z przemocą werbalną uwagami męża. Wczasy odchudzające mają stać się dla obu kobiet wyzwoleniem od kilogramów, ale są czymś znacznie więcej: wyzwoleniem od poprzedniego życia. Jak twierdzi sama autorka „Powieść (…) jest jednak grubsza i mądrzejsza, zupełnie jak Anna Fryczkowska jest grubsza i mądrzejsza tamtej”. To moje pierwsze zetknięcie z jej twórczością, stąd więc porównania nie mam. Sądząc po zdjęciu na okładce, tylko w tę część o kilogramach raczej nie należy wierzyć. Innej więc kwestii nie podważam, bo ta książka jest mądra, ciekawa, miejscami prześmieszna. Fryczkowska przeplata ze sobą losy obu kobiet, dając nam krótkie, świetnie napisane rozdziały. Każdy kolejny uzupełnia nowe wątki, prowadząc do idealnej literackiej całości. Autorka widzi humor tam, gdzie mogą nie zauważyć go jej bohaterki. Zmusza je same, ale i swoich czytelników do refleksji. Czy zawsze winne są dodatkowe kilogramy? Czy może wolimy zwalić na nie winy za inne niepowodzenia? Jest w tej książce mądry humor, ciekawe spostrzeżenia na to, jak być kobietą spełnioną i szczęśliwą. Nie zawsze życie jest takie, jak sobie marzymy w młodości. Rzadko jest. Ale czy jest w tym coś złego? Przepiękna książka dla pań. Gwarantuję, że każda z was będzie miała po tej lekturze lepszy humor.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności