Nie mam pojęcia, jakim cudem ominęły mnie do tej pory powieści Olsena. Wielka, niepowetowana strata, dla mnie oczywiście. To fantastyczny, pierwszorzędny kryminał z najwyższej półki. Wartki, wciągający, klasyczny, bez udziwnień. Na palcach jednej ręki można policzyć tak dobre książki w swoim gatunku. Fenomenalna.
To taka książka, w której pozornie wiadomo jest wszystko, a tak naprawdę nie wiemy nic. Aż do fenomenalnego wybuchowego finału, który niejednego wygę kryminałów przyprawiłby o zawrót głowy. Emily Kenyon, szeryf miasteczka Cherrystone przyjmuje zgłoszenie o zniknięciu jednej z mieszkanek. Mandy zniknęła z pracy i domu, zostawiając męża i zaniepokojonych rodziców. Wszyscy martwią się o kobietę, tym bardziej, że Mandy jest w ostatnim trymestrze ciąży. Szeryf Kenyon ma przeczucie, że Mandy padła niestety ofiarą morderstwa z ręki swojego męża. Wkrótce zaczynają pojawiać się jednak kolejne ofiary. Giną młode dziewczyny, związane z pewną studencką korporacją…
Resztą przyzwoitości muszę się powstrzymywać, żeby nie napisać więcej. A jest dużo, dużo więcej, bo książka ma prawie 600 stron. Czytałam już wiele, podobnych objętością powieści, które były niepotrzebnie wydłużane dodatkowymi, często kompletnie sztucznymi wątkami. A tutaj nie ma nic niepotrzebnego. Owszem, wątków jest sporo, bo oprócz głównej bohaterki mamy też sporo bohaterów drugoplanowych. Ale wszyscy bez wyjątku są potrzebni. Potrzebni, aby stworzyć kryminał idealny, misternie utkany z małych rozdziałów opowiadających o wydarzeniach przeróżnych bohaterów. Potrzebni, aby pokazać historię śledztwa z sprawie różnych morderstw, śledztwa doskonale nakreślonego ze świetnie poprowadzoną, wartką i przede wszystkim bardzo logiczną akcją. Wszystko ma sens, wydarzenia wynikają z siebie nawzajem, prowadząc nas do finału finałów, dokładnie takiego, jakiego w kryminałach oczekują ich oddani czytelnicy. Pierwszorzędna książka dla … wszystkich.
Marta Czabała