Zaginiona kartoteka. W poszukiwaniu Sama - Studentnews.pl recenzuje

Zaginiona kartoteka. W poszukiwaniu Sama

Z wielką przyjemnością przeczytałabym tę historię w jednej całości, zamiast wyczekiwać kolejnych malutkich książeczek. To trochę jak wydzielanie bardzo dobrego filmu w dziesięciominutowych odsłonach, mniej więcej co tydzień. Ciężko jest czekać. Ale tutaj warto!

Mam serio pewne podejrzenie, że historia ukrytych na Ziemi Loryjczyków miałaby znacznie lepszą sprzedaż, gdyby wyszła w całości. Ale cóż, marketing rządzi się swoimi prawami. Najnowsza w Polsce część opowiada o dalszych losach Adama, Modagorczyka, który na zawsze połączony został ze wspomnieniami pierwszej z uciekających Loryjczyków. Adam wie już, że pościg jego rasy za Loryjczykami jest błędem, nie chce się jednak angażować w walkę. Pod zmienioną tożsamością ukrywa się gdzieś na końcu świata. Nie można jednak wiecznie uciekać.

Pittacus Lore uparcie twierdzi, że spisuje historie własnej rasy. Niezależnie od tego, czy mówi prawdę, czy uparcie w to wierzy, lub może wszystko jest częścią kampanii marketingowej, jedno pozostaje niezmienne. To niezła, ciekawie opowiedziana historia z gatunku science – fiction, z dobrze zarysowanymi bohaterami i kilkoma niespodziankami. Lore niestety nie jest w stanie uniknąć okresowych dłużyzn, na szczęście jedynie nielicznych, znacznie rzadszych niż porządna akcja, logiczne wydarzenia i ciekawe zwroty. Czyta się to dobrze, bardzo szybko, a koniec pozostawia chęć na ciąg dalszy. Chętnie zobaczyłabym wszystkie książki przełożone na telewizyjny mini serial. Mam nieodparte przeczucie, że byłby z tego niezły hit.

A.N.


Komentarze
Polityka Prywatności