Pan Snów - Magdalena Świerczak

Być może Wszechświat jest niczym innym, jak tylko Snem pewnej Istoty. Jeśli tak, to kim jest owa postać, czym w rzeczywistości jest jej Sen? Sztuczną inteligencją? Umysłem? Jeśli to prawda, to kim my jesteśmy w tym Śnie?

Czy wszyscy znają teorię Wielkiego Wybuchu i naukową opowieść o powstaniu Wszechświata?
Z pewnością, lecz teraz należy wzbogacić ją o nowe informacje...

"Sen o Niczym" to pierwszy tom niesamowitej, pasjonującej trylogii "Pan Snów", która prowadzi czytelnika po labiryncie skomplikowanej, wielowymiarowej rzeczywistości sennego imperium. Inspirowana bajeczną grą "Wiedźmin", intrygująca opowieść o naszym uniwersum, to nie tylko rzecz o funkcjonowaniu Wszechświata - to także historia mitycznych nacji: Krasnoludów, Wampirów, Elfów Słonecznych i Błędnych, jak również potężnych bohaterów: Ostatniego Strażnika i Ostatniego Smoka. Uwaga! Zanurzając się w świecie snu, odkrywamy także cząstkę nieznanej dotąd wiedzy o nas samych, zatem, jeśli macie odwagę...

oddychajcie głęboko i zamknijcie oczy na wszystko oprócz tego Snu...

Magdalena Świerczek - urodziła się w 1990 roku. Pierwszy wiersz napisała w wieku 9 lat, pierwszą książkę - 11, na rynku wydawniczym zadebiutowała, mając lat 20. Wychowała się, jak mówi, w małym miasteczku na odludziu. Skończyła filozofię i bezpieczeństwo narodowe w Krakowie. Prowadzi kilka blogów, jest autorką poezji, tańczy, fotografuje. Uwielbia Halinę Poświatowską i Tolkiena. Obecnie pisze pracę magisterską na temat problemów etycznych w twórczości SF Stanisława Lema.

ISBN: 978-83-62222-66-7

Strony: 378

Cena: 34,00

Pan Snów jest istotą potężną…

Kiedy szara rzeczywistość nie umie dłużej sprostać wymaganiom; gdy w człowieku budzi się chęć do eksploracji nowych światów - wtedy najlepiej jest otworzyć wrota wyobraźni. Nie jest to proste, ale z prozą Magdaleny Świerczek jest to najlepszy możliwy wybór.

Fantastyka nie jest gatunkiem dla szerokiego spektrum odbiorców - choć ma rzeszę fanów, wciąż jest niszą i zbiorem pozycji niejako wysublimowanych. W gąszczu oczekiwań czytelników literatury, niełatwo jest zaktywizować odbiorcę, aby uruchomił wyobraźnię i poddał się biegowi zdarzeń. I chociaż o wiele płynniej dzieje się to wśród czytelników powieści obyczajowych, to najnowsza książka młodziutkiej pisarki Magdaleny Świerczek - "Pan Snów" jest dowodem na to, że dzieło z gatunku fantastyki jest w stanie potężnie sobą zainteresować, wciągnąć, zafascynować - także amatora prozy realistycznej. Jednocześnie jest to ogromna gratka dla czytelników fantastyki. Dlaczego?

Bo "Pan Snów" to wielka przygoda. Przygoda, która jest doświadczeniem z pogranicza jawy i snu: historia toczy się w krainie sennego imperium. Autorka z naukową wręcz skrupulatnością snuje opowieść na kształt wykładni o Słonecznych Elfach, Smokach i innych fantastycznych nacjach. Nie zapomina przy tym, że akcja musi toczyć się wartko, a język nie może być suchy, ale literacki, przyciągający, odbierany przez czytelnika z przyjemnością. I taki właśnie jest. Wszystkie opisane wyżej zabiegi składają się na tę niezwykłą książkę, a biorąc pod uwagę młody wiek autorki (urodzona w 1990 roku) jest to nad wyraz interesująca pozycja na księgarskim rynku.

"Sen o niczym" to pierwszy tom trylogii "Pan Snów", w której odnaleźć można inspiracje prozą Tolkiena i Sapkowskiego oraz żywe odwołania do "Wiedźmina". I podczas gdy nie każdego (chociaż sądzę, że bardzo wielu) zainteresować mogą Krasnoludy i Wampiry, tak podjęta przez Magdaleną Świerczek tematyka sennego uniwersum jest czymś frapującym, ale jednocześnie tak bardzo naszym, ludzkim, a przy tym - wciąż niezbadanym…

Autorem recenzji jest Emilia Derewienko

Dlaczego to właśnie płaszczyzna senna została obrana za centrum wydarzeń?

Magdalena Świerczek: Śnienie przejawia dowolność kreacji. To rzecz bardzo wygodna, można mieszać światy, dziedziny, gatunki - skoro mamy Śniącego, który kreuje poprzez ten senny akt, to możemy sobie stworzyć wszystko, nie przejmując się żadnymi ograniczeniami. Dlatego mimo że świat "Pana Snów" jest światem fantasy, można spotkać tam ziemską sztukę, ludzkie wynalazki, trunki, kosmiczne cywilizacje itp. Przedstawiony schemat świata jest olbrzymi i trudny; budowanie go jak snu stanowi ułatwienie odbioru książki. Taka budowa, kiedy zebrać wszystkie szczegóły i zależności, układa się w logiczną całość. Przynajmniej ja teraz tak to widzę - pomysł na "Pana Snów" powstawał dość chaotycznie przez dziesięć lat, nie jestem w stanie przybliżyć tego, co myślałam na początku. Na pewno byłam pod dużym wrażeniem "TLJ", której tematem przewodnim są sny, tam też pojawia się określenie Śnienia. Nie skopiowałam go, a zainspirowałam się nim i zinterpretowałam po swojemu. Przy tworzeniu pojawiał się problem silnych inspiracji różnymi dziełami - natura Śniącego niejako zezwala na to, by mógł tworzyć to, co widział, przeczytał itp. Z wielką chęcią odwoływałabym się do wielu filmów, książek i gier, ale powstrzymałam się, ponieważ twórcy mogliby nie uznać tego za hołd i wyraz szacunku, a za plagiat. Próbowałam nawet porozumieć się z niektórymi twórcami/producentami, ale nic z tego nie wychodziło, dlatego w książce nie ma odniesień, są jedynie inspiracje oraz rzeczy i pojęcia, z których można korzystać - jak Poruszyciel (filozofia), dylemat jeża (psychologia), Włócznia Przeznaczenia (tradycja) czy śnienie (od pojęcia LD).

Jakimi dziełami inspirowała się Pani najbardziej, pisząc "Pana Snów"?

Pierwszą inspiracją był "Władca Pierścieni", potem "Najdłuższa Podróż", a na końcu "Wiedźmin". Do tego dochodzi moc drobnych wpływów - każdy z nas stanowi zlepek takich - ale te trzy są kluczowe. Przy czym często mam tak, że coś wymyślę, a niedługo potem znajduję gdzieś coś podobnego. Pewnie dlatego "TLJ" zrobiła na mnie naprawdę gigantyczne wrażenie, wcześniej, zanim poznałam tę grę, postać mojego Ostatniego Strażnika Równowagi zaczęła kiełkować mi w głowie. A potem nagle poznaję April Ryan, niedoszłą Strażniczkę Równowagi, która przechodzi podobny kryzys wewnętrzny, co mój Strażnik. Dziesięć lat temu, gdy to się działo, to było dla mnie niesamowite zjawisko. Ich światy są kompletnie różne, ale zawsze myślałam, że ten mój biedny Strażnik, który u nikogo nie znajduje zrozumienia, odnalazłby je właśnie u April Ryan. Między innymi dzięki temu ta gra kompletnie mnie oczarowała. Oczywiście, motyw Strażnika Równowagi czy Śniącego jest powszechny, ale mój pomysł ma powiązania jedynie tutaj.

Czy świat snu często pojawia się w czytanej przez Panią literaturze fantastycznej?

Nie potrafię tego określić, nie zwracałam na to uwagi.

W książce nawiązuje Pani do channelingu. Czy może Pani zdradzić, jakie są Pani osobiste doświadczenia na tym polu?

Jako nastolatka byłam bardzo "zajarana" ezoteryką i parapsychologią - to mi otworzyło umysł. Potem tę fuchę poszerzania mojej świadomości przejęła filozofia i psychologia. Myślę, że w pewnym momencie poznawania "wiedzy tajemnej" moja wyobraźnia była tak pobudzona, a umysł tak aktywny, że zaczęłam pisać dialogi z podziałem na kosmiczne role. Tak to dzisiaj widzę. Być może wybrałam instynktownie sposób, dzięki któremu sama mogłam sobie objaśnić mój skomplikowany wymysł, jakim jest Sen Twórców. Wtedy właśnie powstał ten cały schemat Rzek, historie Strażników, Zgromadzeń Wędrowców itp. Zapisane zostało to przeze mnie jako przekazy różnych istot, głównie Plejadian, upodobałam ich sobie. Z sentymentu dla ezoteryki oraz przez rozumienie relatywnej natury poznawania świata nadal nazywam to rozmowami channelingowymi, tak, jak dziesięć lat temu. Nie postuluję jednak istnienia moich rozmówców. Nasz Wszechświat milczy, za to nasze umysły są niezmiernie gadatliwe, głośne i mają wiele głosów.

Czy tworząc "Pana Snów", opierała się Pani na jakichś publikacjach naukowych dotyczących snu i jego faz?

Nie opierałam się na żadnych publikacjach w pierwszej części książki. Tutaj świat "Pana Snów" jest raczej przesiąknięty podejściem niekonwencjonalnym (czy też znowu ezoterycznym) - akt Śnienia przypomina LD, mowa jest też o wychodzeniu z ciała (OOBE) jako możliwości wyrwania się ze Snu itp. Pewną wiedzę zdobyłam, rozmawiając o śnie z przyjacielem, z którym kończyłam filozofię - pisał o tym pracę dyplomową. On mi nawet tłumaczył pewne rzeczy, ale w pierwszej części "Pana Snów" tak naprawdę nie ma jeszcze rozbudowania sennego tematu - jest dużo objaśnień świata i ciekawostek, ale to dopiero przedsmak. Na pewno temat będzie pogłębiony, ale z czego ostatecznie skorzystam, to się dopiero okażę.

Rozmawiała Emilia Derewienko


Komentarze
Ostatnie:
27.06.2014 6:25
Dodał(a): ~m
cóż za niekompetencja, napisać Świerczak, gdy jak byk na okładce i w tekście jest Świerczek.
Polityka Prywatności