Sentymentalna, rozmarzona książka o życiu, z małą domieszką czegoś paranormalnego. Mądra książka o drugich szansach, których można już nie otrzymać. Do wzruszenia i do refleksji.
Chick Benetto przegrał swoje życie. Goniąc za ulotnym, nierealnym marzeniem kariery sportowca, powoli tracił to, co w życiu najważniejsze. Rodzinę. Pracę. Własną godność i szacunek do samego siebie. Topiąc swoje smutki w alkoholu, Chick decyduje się zakończyć życie. Ale nawet to mu nie wychodzi. Może i dobrze, bo właśnie wtedy staje twarzą w twarz z własną, nieżyjącą od ośmiu lat matką. Jeden, spędzony wspólnie dzień, staje się nadzieją na rozliczenie żalów i życiowych niepowodzeń. Ale czy jeden dzień wystarczy?
Kto z nas nie chciałby się dostać drugiej szansy? Kto nie chciałby mieć okazji powiedzieć komuś ważnemu rzeczy, których niestety nie możemy już powiedzieć? Chick Benetto jest być może nadmiernie związany z utopijnym wizerunkiem matki, ale wie też, że to ona ukształtowała go jako człowieka. A nawet wtedy wybrał jej kosztem wiecznie nieobecnego, pozbawionego uczuć ojca. I teraz ma szanse niektóre rzeczy naprawić. Książka Mitcha Alboma to subtelna podróż po różnych formach miłości. Ślepej miłości do rodzica, który na tę miłość zupełnie nie zasługuje. Miłości do dziecka, które robi co może, żeby nie dać skonsumować się problemom rodziców. Miłości małżonków, często zbyt trudnej, żeby mogła istnieć, dając w końcu miejsce zrozumieniu a może i śladowej przyjaźni. Wreszcie, to obraz miłości matki do dziecka, bezinteresownej, nieznającej urazy, niewidocznej, ale najsilniejszej ze wszystkich nici. Albom nie spieszy się, na kanwie tych uczuć snując spokojnie opowieść o życiu mężczyzny, który nie potrafił docenić jak wiele ma w swoim życiu. Jest tutaj sporo do refleksji, jeszcze więcej do wzruszeń. Nie da się oderwać. To piękna książka o miłości, najważniejszej rzeczy w życiu, znacznie ważniejszej niż to za czym na co dzień gonimy. Czytajcie, ku refleksji.
Marta Czabała