Dom - Studentnews.pl recenzuje

Dom

Danielle Steel produkuje książki szybciej niż jakikolwiek znany mi pisarz. Prześciga nawet szybką jak błyskawica Norę Roberts. Nie wiem jak jej się to udaje, tym bardziej, że każda z jej powieści jest świetnie napisana, mądra, bez reszty wciągająca i zupełnie, zupełnie nieprzesadzona.

Sarah ma wrażenie, że jej życie jest całkiem poukładane. Bez reszty poświęca się pracy prawnika, jedyne wolne chwile oddając ukochanemu mężczyźnie. Jej ulubiony klient Stanley, ponad 90letni mężczyzna zleca kobiecie przygotowanie własnego testamentu, do czego Sarah podchodzi z wyjątkowym zaangażowaniem. To zaangażowanie sprawia, że kobieta zostaje szczodrze wynagrodzona przez Stanleya. Ogromna suma pieniędzy i rady starego przyjaciela sprawią, że Sarah zacznie zastanawiać się, co w życiu jest tak naprawdę ważne.

Mam żal do wydawnictwa, bo opis książki na okładce nie do końca oddaje to, co się w niej dzieje. No dobrze, może różnice nie są duże, ale na tyle znaczące, że omijają kilka bardzo istotnych wątków. A omijać ich nie warto, bo to kolejna mądra, niesamowicie wciągająca książka doskonałej autorki, która jak zwykle pisze o ludziach prawdziwych, podobnych lub takich samych jak my, chodzących na co dzień po ulicach zwyczajnych miast i zwyczajnych krajów. Siła książek Steel tkwi w tym, że w ich bohaterach może odnaleźć się tak wielu ludzi, sięgających po książkę po chwilę wytchnienia, ale może też po odrobinę refleksji. Przez te kilkaset stron czytamy obcą, a jednak bliską historię, o ludziach którzy stają się naszymi przyjaciółmi, naszą rodziną. Steel pisze o uczuciach, nigdy jednak nie przesadza z kwiecistym językiem, cukierkowymi metaforami czy innymi, tak często niestrawnymi w gatunku wyrazami przekazu. Wszystko co pisze jest subtelne, niewymuszone, prawdziwe. Z czystym sumieniem poleciłabym tę powieść nawet mężczyznom, chociaż pewnie nie wzięliby mojej rekomendacji serio. Ach ta męska duma… Niech stracą.

O.K.


Komentarze
Polityka Prywatności