Księga stylu Coco Chanel - Studentnews.pl recenzuje

Księga stylu Coco Chanel

Okładka obiecuje, że dowiem się „jak stać się elegancką kobietą z klasą”. Po przeczytaniu książki nadal niestety czuję, że mnie to przerasta. Ale nie traktujmy tego jako zarzut wobec tej ciekawej książki.

Biografii Chanel powstało na pewno tysiące, a co najmniej setki z nich było dobrych. Jak więc sprzedać kolejną? Hm, powiedzmy, że zrobimy z tego poradnik dla kobiet. Jak żyć, wykorzystując maksymy i postępowanie Chanel? Jak osiągnąć klasę i niezrównany poziom elegancji?

Zacznijmy od tego, że się nie da – żeby tak było, człowiek (czyli kobieta) musiałby po prostu być Coco Chanel. Ta książka tylko udaje, że jest poradnikiem, tak naprawdę jest kolejną biografią. Choć jednak nie do końca – jest to biografia porównująca życie Chanel z życiem współczesnych kobiet, i pokazuje, jak bardzo dziś ta biografia nie byłaby możliwa. Ciekawe jest też porównanie dwóch wzorców kobiecości – w ujęciu amerykańskim (lepiej być ładną, miłą i uległą), i francuskim (można być osobą apodyktyczną, kłótliwą, skupioną na pracy, ale wystarczy lubić mężczyzn i voila! już się jest kobiecą).

Mimo wszystko forma poradnika jest dość zabawna, pouczająca, a co najważniejsze nie jest pisana na klęczkach, ale za to wnikliwie i inteligentnie. Coco Chanel ma tu co najmniej tyle samo zalet, co i wad, a jej sukces przestaje się wydawać mocny niczym skała. Życie jej nie rozpieszczało, a ona nie zawsze była dość twarda, mocna i rozsądna, żeby można było powiedzieć – tak, jej życie było dobre. Mimo wielu, ekscytujących kochanków nie wyszła nigdy za mąż i nie była zmuszona łączyć życia rodzinnego z zawodowym, nie musiała godzić się na kompromisy. Jej firma przechodziła wiele zmian, a Chanel nie ze wszystkimi trudnościami dobrze sobie radziła. Jej ubrania, uważane za wygodne i uniwersalne, wcale nie leżą dobrze na wszystkich kobietach, można się też nimi nieco znudzić.

Podoba mi się to, że tak wiele w tej książce jest z jej autorki – prawdę powiedziawszy wolałabym, żeby było więcej. Historia o odwiedzinach w butiku vintage w Paryżu jest urocza i zabawna („i tak zrobiłam zdjęcie psu; obudził się we mnie korespondent wojenny”). Od początku swojej książki Karen Karbo szuka dla siebie żakietu Chanel – to poszukiwanie przez Internet skazane jest na niepowodzenie. W końcu udaje jej się kupić przepiękny kawałek materiału boucle – w Paryżu! – ale czy udało jej się z niego uszyć satysfakcjonujący Żakiet Inspirowany Chanel, tego się już niestety nie dowiadujemy.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Polityka Prywatności