Cukierkowa okładka zupełnie nie przepowiada tego, co możemy znaleźć w środku. Nie będzie tam lukrowanych romansów. Będzie za to świetnie napisana, dramatyczna historia z dreszczykiem. Może oparta na znanym motywie, ale za to wciągająca bez reszty.
I to mniej więcej od pierwszej strony. Młoda kobieta zostaje brutalnie napadnięta. Budzi się w szpitalu, nie pamiętając niczego ze swojego życia. Policja identyfikuje ją jako Karinę Rojewską. Przy jej boku czuwa, na zabój zakochany w Karinie Wiktor. To właśnie on pomaga jej w pierwszych dniach po napadzie. Prześladowca Kariny wciąż nie pozwala jednak o sobie zapomnieć. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem?
Edyta Świętek opiera swoją opowieść na dość powszechnym motywie amnezji. Powiedzmy sobie szczerze, nie raz już czytaliśmy podobne opowieści, nie raz oglądaliśmy podobne filmy. Robi to jednak tak subtelnie i przyjemnie, że jej książka po prostu nie jest w stanie znudzić. To bardzo dobrze napisana, wartka powieść o tym, że nie wszystko jest takie jak można by się spodziewać. Świętek oszczędza swoim czytelnikom nadmiernych opisów, stawia na barwne dialogi, ciekawych bohaterów. Jak to w takich książkach przystało, na sam koniec pozostawia wybuchowy finał. Jest troszkę przewidywalnie? Może. Ale to nie przeszkadza, żeby czerpać z powieści sporo przyjemności. Przeczytałam w jeden dzień, nie mogąc się oderwać. Bardzo dobra lektura.
M.D.