Ta książka jest taka jak kuchnia Libii, której zresztą w powieści niemało. Aromatyczna, smakowita, lepsza z każdym kolejnym kęsem. Pełno w niej kolorów, sensacji, doskonałych składników. A na końcu mamy poczucie sytości i satysfakcji. Czego można chcieć więcej?
Podobno dobry pisarz wie, że
powinien pisać o tym, co zna bardzo dobrze, albo o tym na czym nie zna się nikt
inny. W przypadku Nike Farida doskonale sprawdza się ten pierwszy warunek.
Polka wychowana w Libii, uczennica arabskiej szkoły dla dziewcząt, świadek
najważniejszych wydarzeń historycznych kraju. Jej powieść przenosi nas przez
kilka pokoleń bohaterów. Większość z nich spędza życie na kilku kontynentach.
To historia rodzin zrodzonych z miłości, ale też z historycznych, światowych
zmian. To opowieść o ludziach, którzy walczyli o samych siebie, ale też musieli
radzić sobie z czynnikami zupełnie od nich niezależnymi, na tyle silnymi, że
zmieniły bieg życia podstawowych jednostek ludzkich. Znajdziecie tutaj Karen,
dziecko z amerykańsko – polskiego małżeństwa, dziewczynę wychowaną w Libii, typową,
ale jednak zupełnie niezwykłą nastolatkę. Jej matka od lat godzi się na zdrady
męża, a przypadkowe spotkanie z miłością swojego życia przypomni jej, co w
życiu najważniejsze. Będzie tutaj też Maria, nieszczęśliwa żona swojego męża,
matka bliźniaków, z których jeden da się porwać populistycznej ideologii. Będą
książęta obaleni przez reżim. Będą kochankowie z przypadku i z premedytacji.
Będzie kultura arabska, zderzona z tą zachodnią. Zupełnie inna. Pełna
sprzeczności. Niepowtarzalna i bez reszty wciągająca.
Tak samo zresztą jak ta książka. Faride opowiada o ludziach. Tylko tyle i aż
tyle. To powieść składająca się z wielu warstw, które odkrywamy, sięgając po
serce całej powieści. A są nią właśnie ludzie. Ludzie, którzy opowiadają o
swoich losach, relacjonują wydarzenia, na które sami mają wpływ, albo dzieją
się zupełnie bez ich ingerencji. Pisze spokojnie, składając kolejne wydarzenia,
kolejne elementy życia bohaterów. Porywa opisami kultury, relacjami z życia
swoich bohaterów, niezmiernie ciekawymi wątkami, wydarzeniami. Jeśli zmęczy was
kilka pierwszych stron, nie zniechęcajcie się. Ta książka jest jak dobrze
opakowany prezent. Każda kolejna strona jest jak warstwa opakowania. Jeśli
przedrzecie się przez wszystkie, zrozumiecie, że było warto. Bo odkrycie tej
książki jest przeżyciem, jakich mało. Literackim przeżyciem doskonałym.
Marta Czabała