Pożoga - Studentnews.pl recenzuje
Kolejna świetna książka opisująca pierwszą wojnę z Formidami. Ender jeszcze się nie urodził, a Mazer Rackham dopiero dostał awans na kapitana… A Robale właśnie zaczęły oczyszczanie Ziemi z życia biologicznego.
Ostrzeżenia kilkunastoletniego Victora, który dotarł z zewnętrznych rejonów Systemu Słonecznego, zostały zlekceważone. Jedyną osobą, która jest skłonna go wysłuchać, jest biznesmen Ukko Jukes, którego Victor postrzega raczej jako wroga, a nie sprzymierzeńca. Tymczasem statek Obcych dociera na Ziemię, która wysyła do nich przedstawicieli z przyjaznym przywitaniem, w przekonaniu, że wcześniejsze niszczenie ziemskich statków kosmicznych to jedynie przykre nieporozumienie. Jednak Formidzi lekceważą wszelkie próby kontaktów i ruszają na planetę.
Bardzo podobała mi się pierwsza część tego cyklu, "W przededniu". A obawiałam się, że to będzie nudny i niepotrzebny spin-off; niesłusznie, to ekscytująca powieść, która pięknie uzupełnia się z "Grą Endera", ale też jest samodzielną powieścią. To ciekawe, że po tylu latach Orson Scott Card powrócił do świata Endera i to dwutorowo - jednocześnie powstaje cykl z Aaronem Johnstonem o tym, co działo się w trakcie pierwszego ataku Formidów na Ziemię, oraz cykl o dalszych losach Groszka, Petry i Petera Wiggina, opisujący świat po tym, jak Ender wyruszył w kosmos po zniszczeniu planety Robali. Ten zwrot do świata, który był najbardziej bestsellerowym pomysłem Carda, zapewne ma silny związek z niedawną kinową premierą ekranizacji "Gry Endera" i entuzjazmem wydawców; ale widać, że to autor był inicjatorem i podszedł do tego z sercem (tak po prawdzie - jak wynika z przedmowy do "Cienia Endera" przy cyklu o Groszku pomysłodawcą był inny autor, który proponował wspólne pisanie książki, Card jednak całkowicie przejął koncepcję).
I choć podobają mi się obie książki o Groszku (druga bardziej!), to jednak cieszę się, że Card współpracuje z Johnstonem; bardzo cenię sobie nieco lżejszy kaliber drugiego cyklu i sądzę, że wiele zawdzięcza współautorowi . Więcej tu poczucia humoru i udanych żartów; powiedzmy sobie szczerze, zwykle dowcipy Carda należą do tych cięższych. Pisane z Johntsonem książki należą bardziej do gatunku przygodowych niż psychologicznych. Ale i w tej drugiej dziedzinie niczego im nie brakuje - "Pożoga" ma ciekawych (choć niekiedy powiedzmy sobie, dość irytujących bohaterów), a także szczegółowo pomyślane tło gospodarczo-społeczno-polityczne. Moją ulubioną postacią jest Mazer Rackham, który rozkręca się ze strony na stronę.
Ta książka ma bardzo pozytywne przesłanie - nawet jedna osoba może zmienić przebieg wojny. I wcale nie musi być dowódcą.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy cyklu.
Magdalena Rachwald