Więcej czerwieni - Studentnews.pl recenzuje

Więcej czerwieni

Ta książka z powodzeniem mogłaby konkurować z najlepszymi kryminałami, nie tylko tymi krajowymi, ale i światowymi. Wbrew sugestiom na okładce nie zgodzę się jednak, że to coś na kształt Panny Marple. Nie ten poziom, nie ta kategoria. Nie wszyscy mogą być Agathą Christie. Ale czy bycie ciut gorszym od ideału to wstyd? W żadnym wypadku.

Mam dosyć ostrożny stosunek do polskich kryminałów. Być może dlatego ominęła mnie poprzednia książka autorki. Moja strata, bo kolejna jej powieść doskonale uświadomiła mi, że dużo straciłam. Nadrabiam straty. I wpisuję się na listę największych fanów.

Lipowo, środek gorącego lata. Młodszy aspirant Daniel Podgórski ma świat u stóp. W pracy jest doceniany, u jego boku śpi w nocy wymarzona kobieta. Żyć nie umierać.  Nie jest jednak w stanie czerpać satysfakcji ze swoich osiągnięć, bo do Lipowa ponownie zawitał morderca. I to taki, co nie poprzestaje na jednej ofierze…

Powiem po raz kolejny. Katarzyna Puzyńska Agathą Christie nie jest, co nie przeszkadza jej jednak być bardzo dobrą autorką jeszcze lepszych kryminałów. Tyle i aż tyle. Jej książka z powodzeniem może konkurować o miano kryminału roku, a kto wie może nawet ostatnich kilku lat. Jak to w kryminałach bywa, najważniejsza jest zawsze intryga. Puzyńska ma ten rzadki dar do budowania solidnej, wielowątkowej fabuły, która stopniowo prowadzi jej czytelników do niespodziewanego, całkowicie wybuchowego zakończenia. I nie przeszkadza mi zupełnie, że całość dzieje się gdzieś na wsi a nie w wielkiej amerykańskiej metropolii. Kto wie, być może dlatego całość nabiera dodatkowego kolorytu, charakteru a wyjaśnienie tajemnicy morderstw staje się jeszcze bardziej interesujące. Ale ta książka to nie tylko koloryt. To także żywi bohaterowie, pełni życia, tak jakby istnieli prawdziwym życiem. Nie da się tą książką znudzić, nie da się jej odłożyć, nawet jeśli (tak jak mnie) gonią was pilne obowiązki domowe i służbowe. Czytałam pochłonięta bez reszty, czytałam aż do samego końca. Kryminał doskonały.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności