Już czas - Studentnews.pl recenzuje

już czas

Jeśli ktoś z was, kiedykolwiek zaplanował sobie na wieczór jakąś dodatkową pracę, jeśli macie do wykonania jakiekolwiek obowiązki domowo służbowe, lepiej trzymajcie się z dala od książek Jodie Picoult. W szczególności tej ostatniej.

Bo chociaż twierdziłam, że już uodporniłam się na dość schematyczne budową książki autorki, ta jednak znalazła sposób, żeby przekonać mnie, że nie miałam racji. To jedna z najbardziej emocjonalnych powieści Picoult, kto wie, czy nie najbardziej (przynajmniej dla mnie) od czasu kiedy przeczytałam „Bez mojej zgody”. Nie ma większej przyjemności, niż możliwość zanurzenia się w bez reszty zachwycającej i pochłaniającej książce. A ta porywa od pierwszej strony.

Jenna Metcalf żyje z poczuciem porzucenia. Ma zaledwie 13 lat a już od dekady zastanawia się dlaczego porzuciła ją matka. Alice Metcalf zaginęła po pewnej burzliwej nocy w rezerwacie słoni i od tego czasu nie daje znaku życia. Jenna jest zdeterminowana, żeby odnaleźć matkę lub potwierdzić, że nie żyje. Niespodziewanymi sojusznikami dziewczynki staje się były detektyw policji Virgin Stanhope oraz Serenity Jones, kobieta jasnowidz, przekonana, że jej dar dawno już odszedł z zapomnienie.

Znakiem towarowym Picoult jest naprzemienna narracja wielu narratorów. To bardzo trudny zabieg, chociaż dający nieprzeciętne korzyści poznania najmniejszego elementu opowieści. Trudny, bo łatwo zagubić czytelnika, sprawić, że będzie mniej uważnie śledził każdy wątek, mniej przywiązywał się do poszczególnych bohaterów, będzie zmęczony zmianą narracji. Na szczęście Picoult zupełnie to nie grozi. To jedna z nielicznych autorek zdolnych do utkania pełnej opowieści z bardzo, bardzo małych kawałeczków. I chociaż są one zupełnie innego koloru, pozornie do siebie nie pasują, to właśnie Picoult sprawia, że w końcu przybierają idealnie zgraną, spójną całość. A jakby tego jeszcze było mało, autorka jest w stanie kompletnie nas zaskoczyć. Takiego finału, jaki serwuje w tej powieści po prostu nie da się przewidzieć. To jedna z tych książek, które pozostawiają po sobie dreszcze jeszcze długo po tym, jak ją skończymy. Wartka, poruszająca, emocjonalnie zachwycająca. Polecam serdecznie.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności