Książki Cathy Glass nie są w stanie pozostawić czytelników obojętnych. Nie tylko dlatego, że poruszają niezmiernie ważne tematy, są świetnie napisane i przepełnione emocjami. Ale przede wszystkim dlatego, że są prawdziwe.
Cathy Class od wielu lat pracuje jako tzw. krótkoterminowa, alarmowa opiekunka zastępcza. To właśnie do niej trafiają dzieci, zranione przez tych, którzy mieli zapewnić im szczęśliwe i bezpieczne dzieciństwo. Własnych rodziców. To u niej znajdują bezpieczną przystań, zanim pójdą w dalsze życie. Tym razem pod dach Cathy trafia 10letni Tayo. Zaniedbany przez matkę alkoholiczkę, zdecydowanie za wcześnie zderza się z dorosłością i rzeczami, których nigdy nie powinien spotkać. Tayo wydaje się być nadmiernie grzeczny i dobrze wychowany, ale Cathy wkrótce przekona się, że za jego zachowaniem kryje się wiele tajemnic…
Historia Tayo to niemalże gotowy scenariusz na film. Takie historie kocha Hollywood. Są emocjonalne, pełne prawdziwych bohaterów – gwarantują, że widzowie wyjdą z kina ocierając oczy. Te same oczy będziemy ocierać po zakończeniu książki, pokazującej jak miłość i konsekwencja może przenosić góry. To historia o chłopcu, który myślał, że o nim zapomniano oraz o kobiecie, której zadaniem było udowodnienie mu, że nie ma racji. To książka wytwarzania relacji, wzajemnego otwierania się na siebie. Każda scena, każdy rozdział przepełniony jest emocjami. Strachem, obawami i nadzieją małego chłopca; współczuciem i miłością jego opiekunki, która ma nadzieję, że Tayo znajdzie w końcu swoją bezpieczną przystań. Chociaż bardzo mnie korci, nie zdradzę zakończenia. Ale dodam, że naprawdę trudno było uwierzyć, że historia Tayo skończyła się tak, a nie inaczej. Szkoda, że nie wszystkie życiowe zakręty prostują się właśnie w taki sposób. To przepiękna opowieść o tym, że każda otchłań ma swoje wyjście. Doskonale oddana, perfekcyjnie napisana. Urzekająca.
A.N.