To dość dziwaczne (chociaż raczej w pozytywnym sensie tego słowa) doświadczenie literackie. Niby kryminał, ale jednak relacja związku, trudnego, dalekiego od doskonałości. Ale niby który związek jest?
Thriller psychologiczny. Taką etykietką opatrzyło książkę wydawnictwo. Psychologiczny, może, ale czy thriller? Nie bardzo, bo książka nie budzi emocji, jakie prawdziwie sensacyjne książki budzić powinny. To bardziej relacja, trochę bezosobowa, jednak ciekawa i mocno wciągająca.
Todd i Jodie są ze sobą od zawsze. Znają swoje nawyki, zwoje zwyczaje, niestety też te niedobre. Jak dbać o ogień w związku po wielu latach? Nie zawsze się udaje. Tym bardziej, kiedy Todd wdaje się w brzemienny w skutkach romans z dużo młodszą kobietą i postanawia odejść od Jodie. Kobieta zostaje bez niczego. Jedynym wyjściem z sytuacji jest zabicie Todda, zanim ten zdąży zmienić testament…
Tajemniczo brzmiąca autorka A.S.A. Harrison napisała tylko jedną książkę, zanim spotkała ją przedwczesna śmierć. Cóż, pewnie ucieszyłaby się, gdyby widziała, że jej debiutancka powieść wydawana jest nawet na drugim końcu świata. Z wielką chęcią przeczytałabym jej kolejną powieść, żeby zobaczyć czy ten styl jest jej własny czy zarezerwowany wyłącznie dla tej książki. Bo przyznać musze, że jest specyficzny. Dialogi zajmują jedynie niewielką część całej powieści, ustępując trochę bezosobowej, pozbawionej emocji relacji. Poznajemy stan umysłu zarówno zdesperowanej Jodie, jak i rozdartego pomiędzy dawnymi uczuciami a porywem namiętności Toddem. Poznajemy szczegóły planowanej zbrodni i jej przeprowadzenie, stan umysłu poszczególnych bohaterów. Ale cała książka pozbawiona jest emocji, pasji, jaka zwykle towarzyszy sensacyjnym publikacjom. Jest bierna, niemalże pasywna. Czy robi to wrażenie? Na pewno. Czy na wszystkich pozytywne? Tego nie byłabym już taka pewna. Brakuje tutaj trochę akcji, trochę życia. Całość jest po prostu zbyt bezosobowa. Czy to dobra książka? Na pewno. Ale czy mainstreamowa? Tego nie byłabym już taka pewna.
A.N.