Cicho sza - Studentnews.pl recenzuje

Cicho sza

Książki Lisy Scottoline są po prostu uzależniające. Jak najsilniej działająca heroina. To kryminały, dramaty, powieści społeczne w jednym, przepełnione niemalże prawdziwymi, bohaterami. Książki społeczne, przejmujące, doskonałe. Bez reszty.

I tak dzieje się ze wszystkimi powieściami autorki. Także z tą najnowszą. Tym razem na wokandzie staje rodzicielstwo, jego blaski i cienie. Jake cierpi, bo zawirowania życiowe sprawiły, że oddalił się od nastoletniego syna Ryana. Staraniom o poprawę kibicuje żona Pam, przekonana, że odrobina czasu i uwagi zdziała cuda. Ryan i Jake spotykają się w momencie, kiedy przynajmniej jeden z nich wierzy na ponowne nawiązanie więzi. Zły wybór, nietrafiona decyzja sprawia jednak, że wieczór zmienia się w jeden wielki koszmar. Jedna zła decyzja pociąga kolejne. Ale jak się wyrwać ze spirali kłamstw jeśli chcemy chronić własne życie?

To nie tylko rasowy kryminał, książka socjologiczna czy dramat. To przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy zostali wystawieni na ekstremalne warunki, które zagrażają wszystkiemu, co w ich życiu ważne.  Lubię książki Scottoline, bo autorka nie ocenia, nie udaje, nie przesadza. Przede wszystkim też nie udziwnia. Sytuacje, jakie pokazuje mogłyby być udziałem nas wszystkich, stąd też nietrudno się z nimi utożsamić, zadając po drodze masę pytań. Wciągająca, doskonale napisana książka chwyta żelaznymi rękami i nie puszcza do ostatniej strony. A jeszcze później trudno jest o niej nie myśleć. Scottoline udaje się pozostać obojętną, chociaż nie pozbawioną emocji. Doskonale miesza gatunki, ma świetną rękę do bohaterów, którzy na czas czytania książki stają się częścią naszych rodzin. To doskonały przykład tego, że nie wszystko jest jednoznacznie złe albo dobre. Poproszę o więcej.

A.N.


Komentarze
Polityka Prywatności