Studentnews.pl recenzuje: Mam na imię Freedom

Mam na imię Freedom

Dojrzała, pełna emocji książka o miłości, zemście i desperacji. Mądra powieść o odzyskiwaniu życia, kiedy nie ma już na nic nadziei. Doskonały kryminał.

Freedom Oliver od lat mieszka w maleńkim miasteczku Painte w amerykańskim stanie Oregon. Nie stroni od kłopotów, codziennie wieczorem zapijając się do nieprzytomności w miejscowym barze. Mało kto wie, że Freedom nazywała się kiedyś zupełnie inaczej, a teraz ukrywa się w programie ochrony świadków. Dwadzieścia lat wcześniej została oskarżona o zabicie męża, a w areszcie oddała do adopcji dwójkę dzieci. Teraz dowiaduje się, że jedno z nich zostało porwane. Freedom rusza śladem córki, nie zważając na konsekwencje. Jej tropem ruszają bracia męża, którzy od lat planują idealną zemstę.

To coś znacznie więcej niż thriller, chociaż kryminalna historia jest bez wątpienia najmocniejszym atutem książki. To przepełniona emocjami powieść o prawdziwych ludziach i ich życiu, które przez jedno wydarzenie skręca na zupełnie inny tor. Jax Miller pokazuje, że pewne decyzje są nieodwracalne, ale wiele błędów możemy jeszcze naprawić. Pokazuje, że nie wszyscy są jednoznacznie dobrzy, albo źli, tworzy fabułę pełną niespodzianek i niedopowiedzeń. A przy tym wszystkim nie zapomina o sensownej fabule, która prowadzi jej czytelników prawdziwie wybuchowego finału. To wciągająca powieść jakich mało. Podejrzewam, że w niedługim czasie zobaczymy jej filmową ekranizację. To gotowy materiał na hit.


Komentarze
Polityka Prywatności