Śnieg nie przykryje zbrodni. Nie zasypie też zła, które wydarzyło się w przeszłości. Gdy znika młoda dziewczyna, wicekwestora Rocca Schiavone czeka trudne śledztwo. Premiera książki „Zła pora roku” Antonia Manziniego już 28 marca.
W sennej dolinie Aosty znów dzieje się coś, co burzy spokój jej mieszkańców. Znika Chiara, córka zamożnego i szanowanego przedsiębiorcy. Sprawą zajmuje się Rocco Schiavone, wytrawny policjant przeniesiony z Rzymu. Może dzięki doświadczeniu, a może dzięki wrodzonemu instynktowi momentalnie wyczuwa, że pozornie idealna rodzina skrywa tajemnice, które policjant musi szybko rozpracować. Życie dziewczyny zależy teraz wyłącznie od niego. Po raz kolejny Rocco zmuszony jest uciec się do metod śledczych daleko wykraczających poza standardowe procedury. Wszystko zdaje się jednak działać przeciwko wicekwestorowi. Rodzina i okoliczni mieszkańcy nie chcą współpracować, a do Rocca powracają duchy przeszłości, które miał nadzieję na zawsze pozostawić w Rzymie. Na domiar złego zaczyna prószyć znienawidzony przez niego śnieg. A jest początek maja...
Rocco Schiavone nie jest policjantem: jest gliniarzem. Równie bezczelny wobec podwładnych, jak i wobec przełożonych, z podobną nonszalancją podchodzi do savoir vivre'u i do litery prawa - nie pogardzi drogą na skróty, by ukarać przestępcę, ani interesem na boku, by dorobić do marnej pensji. Nie zawsze trzyma pięści przy sobie. Nie ma też się czego bać, bo kara już go spotkała: w zimnej Dolinie Aosty, dokąd został zesłany, na próżno od miesięcy stara się chronić swoje eleganckie clarksy przed błotem i śniegiem. Przede wszystkim jednak nosi w sobie bolesną ranę z przeszłości oraz nieuleczalne poczucie winy, a z "otchłani smutku", właściwego mu stanu ducha, na chwilę może go wyrwać kolejny romans, na dłużej - tylko śledztwo.
Antonio Manzini to obecnie jeden z najpopularniejszych włoskich pisarzy, doceniany za łączenie sprawnego pióra, przewrotnego humoru i odrobiny ironii z rasową kryminalną intrygą. Kreuje wyrazistego bohatera - w fascynujący sposób łączącego w sobie południowe machismo, ekscentryzm i wrażliwość. Popularność powieści Manziniego spowodowała, że Rocco Schiavone doczekał się własnego serialu telewizyjnego nazwanego jego imieniem. Tym samym do grona wiernych czytelników książek Manziniego dołączyła równie okazała grupa widzów. Historie kryminalne włoskiego pisarza, porównywanego do Dony Leon i Camilleriego, cieszą się równie dobrym odbiorem w prasie:
Rocco Schiavone jest nieprzyjemny, szorstki, brutalny… Okropny i cudowny. - Vogue.
U Manziniego najistotniejszy jest bohater, rzeczywiście nietuzinkowy. To łobuz, skręty pali nawet w pracy. Do tego złośliwy: "sklasyfikował wszystkie upierdliwe sytuacje, jakie przynosi życie, wedle stopni, od szóstego wzwyż". [...]Proszę się jednak nie sugerować tym macho latino, bo wymowa książki jest zdecydowanie feministyczna. I to wcale nie wbrew bohaterowi […] - Gazeta Wyborcza.
Schiavone często zachowuje się jak sukinsyn: potrafi dać w twarz przesłuchiwanemu, robi nielegalne interesy, [...]ma żonę Marinę, ale w Aoście umawia się z prostytutkami, a potem szybko znajduje sobie kochankę. [...]Ale Schavione to sukinsyn inteligentny […] - Książki. Magazyn do czytania.
Kryminał, który przeczytasz szybko i z taką przyjemnością, z jaką zajadasz włoską pizzę.- CKM.
Antonio Manzini (ur. 1964 w Rzymie), scenarzysta filmów kinowych i seriali telewizyjnych, aktor (m.in. Tytus Andronikus, 1999). Jego pierwszy kryminał z Rocco Schiavonem, "Czarna trasa" z 2013 roku, sprzedał się w 80 000 egzemplarzy; najnowsza powieść z cyklu, "Era di maggio" (2015), rozeszła się do tej pory w ponad 100 000 egzemplarzy we Włoszech i przez kilka miesięcy utrzymywała się w pierwszej dziesiątce bestsellerów czytelniczych. W Polsce nakładem wydawnictwa Muza ukazały się dotychczas dwie pierwsze powieści z serii o komisarzu Schiavone - "Czarna trasa" (2016) i "Żebro Adama" (2017).