„Powieść Katherine Arden ma rytm pięknej bajki, jest jednak bardziej mroczna i liryczna” ˗ tak książkę „Niedźwiedź i słowik” ocenił dziennik „The Washington Post”. To baśniowa opowieść o wyjątkowej dziewczynie, która jest spadkobierczynią tajemniczej mocy i niestraszne są jej żadne demony. Autorka tworzy historię przepełnioną magią, rosyjskim folklorem, baśniowymi istotami i demoniczną atmosferą. Premiera już 18 kwietnia.
W Rusi, na skraju pustkowia, zima trwa większą część roku. Podczas siarczystego mrozu i długich wieczorów, w domu skrytym wśród lasów, Wasilisa i jej rodzeństwo zgromadzeni przy rozgrzanym do czerwoności piecu słuchają niesamowitych opowieści starej niani. Wasia uwielbia zwłaszcza bajkę o Mrozie, błękitnookim demonie, władcy zimowego lasu. Mądrzy Rosjanie boją się go, gdyż zabiera zbłąkane dusze, wierzą także w istnienie duchów chroniących ich domostwa przed złem. W niedzielę chodzą do cerkwi i zapalają świece dla Boga, natomiast wieczorem zostawiają okruszki chleba domowemu duszkowi, by mógł się nimi posilić i chronić mieszkańców przed nieprzyjacielem.
Wasia, córka zamożnego bojara, jest spadkobierczynią tajemnej mocy. Od najmłodszych lat jako jedyna widzi słowiańskie duszki, z którymi rozmawia i nawiązuje przyjazne relacje. Jej sielskie dzieciństwo kończy się, gdy owdowiały ojciec Wasi przywozi z Moskwy nową żonę, Annę. Fanatycznie nabożna macocha wraz z popem Konstantym zakazują rodzinie składania ofiar domowym duchom, ponieważ uważają je za demony. Z czasem surowość macochy tylko się nasila. Anna z uporem wprowadza w wiosce swoje porządki, a zbuntowaną pasierbicę postanawia albo wydać za mąż, albo wysłać do klasztoru. Zastraszeni ludzie zaczynają odrzucać swoje pierwotne wierzenia, a na wioskę spadają kolejne nieszczęścia. Zło z lasu podkrada się coraz bliżej. By obronić rodzinę przed niebezpieczeństwem, Wasilisa przywołuje swoją, skrywaną dotąd, magiczną moc.
Katherine Arden kreśli historię Wasi, niezwykłej dziewczyny, której przyjdzie się zmierzyć z pradawnymi słowiańskimi wierzeniami, tradycjami, przesądami, a także społecznym napiętnowaniem. Autorka w mistrzowski sposób łączy świat ludzi i tajemniczych istot zamieszkujących lasy, jeziora i domowe zakamarki. Dla dorosłego czytelnika "Niedźwiedź i słowik" to powrót do dzieciństwa, bo nietrudno znaleźć w nim echa znanych dziecięcych bajek. Jednak w przypadku książki Arden tym opowieściom towarzyszy coś jeszcze - dreszcz grozy i nieustający niepokój. Debiutancka powieść autorki to przede wszystkim wyprawa w niezwykły świat słowiańskich bajań.
Na Mroza, demona zimy, mówiono czasem Morozko, jednak dawno temu ludzie nazywali go Karachun, bóg śmierci. Był królem najostrzejszej zimy, samego jej środka, przychodził po niegrzeczne dzieci i sprawiał, że zamarzały nocą. To było złowróżbne imię, nie należało wypowiadać go głośno, zwłaszcza gdy Mróz trzymał jeszcze ziemię w swym uścisku. Marina mocno przytulała synka, a on wiercił się i ciągnął ją za warkocz. - Dobrze - powiedziała Dunia po chwili wahania. - Opowiem wam o Morozce, o jego dobroci i okrucieństwie.
- fragment książki
Katherine Arden urodzona w Teksasie, przez rok uczyła się w szkole średniej we Francji. Przed rozpoczęciem studiów w Middlebury College (USA) mieszkała i studiowała w Moskwie. W Middlebury wybrała dwie specjalizacje: literaturę francuską i rosyjską. Po obronie licencjatu przeniosła się na Hawaje, gdzie pracowała na farmie. Uczyła też angielskiego w szkole w Alpach francuskich. Obecnie mieszka w stanie Vermont. "Niedźwiedź i słowik" to jej literacki debiut i pierwsza część trylogii, doskonale przyjęta przez krytyków.