Dom opieki św. Wita jest taki sam, jak inne ośrodki, a zarazem zupełnie inny. Ludzie, którzy tworzą to miejsce, mają w sobie coś szczególnego – Kuba z chorym psychicznie psem, snujący się po kątach nocną porą Dionizos, zapisujący zeszyciki Sven, uroczo naiwny Olaf, tajemniczy gość z pokoju numer czterdzieści jeden czy Ryszard, któremu brak jednego elementu w równaniu mówił o wiele więcej niż każdy element z osobna. Pytania, na które nie sposób odpowiedzieć bez wahania, trudne decyzje i nieoczywiste oczywistości są tu na porządku dziennym. Jest jeszcze Bez Sensu w swoim kocim wydaniu i głupiejące od światła ćmy, a między słowami ostrzeżenie przed wszystkimi świętymi idiotami…