Piękno nie mieści się w rozmiarze XS

Kiedy Jessica miała 13 lat, spotkała Małpę. Małpa żyła w jej głowie, była jej wewnętrznym głosem, który powtarzał, że chudość to gwarancja bycia akceptowaną, bezpieczną i – przede wszystkim – jedyny sposób, by uciec od zbliżającej się groźnej dorosłości. Jessica słuchała Małpy, dała się jej pożreć. Wspomnienia, przemyślenia i czarny humor składają się na tę niezwykłą opowieść o wędrówce nastolatki przez mroki choroby psychicznej, o staczaniu się na samo dno, o dramatycznych realiach oddziału psychiatrycznego dla młodzieży i w końcu o dokonywaniu kluczowego wyboru: poskromić Małpę albo umrzeć.

1.jpg„Chuda” to podnosząca na duchu powieść napisana przez nastolatkę po przejściach.

„Chuda” jest historią fikcyjną, ale jej inspiracje stanowiły osobiste doświadczenia autorki. Judith Fathallah zachorowała na anoreksję w wieku 13 lat i po 3 latach ciężkich zmagań z chorobą, przymusowej hospitalizacji na oddziale psychiatrycznym, udało jej się pokonać chorobę.

Fathallah ma 19 lat i pochodzi z Cardiff. Jest w połowie Walijką, w połowie Irakijką i całe życie spędziła w Walii. Gdy miała 8 lat, zginął tragicznie jej ojciec, który był irakijskim inżynierem z doktoratem. Dla Judith był to ogromny cios i mocno to przeżyła. Gdy miała 13 lat, była dosyć pulchna i w wakacje postanowiła się definitywnie odchudzić. Kilka miesięcy później zdiagnozowano u niej Anorexię Nervosę i została skierowana na dziecięcy oddział psychiatryczny. Obecnie, w pełni wyleczona, studiuje na pierwszym roku literatury w Cambridge i pracuje nad kolejną powieścią.

Z wywiadu Rina Simpsona z Western Mail pt. „Survival by hope”, 15.07.2006.

„Miałam bardzo spokojne i stabilne dzieciństwo do czasu, kiedy umarł mój ojciec. Mój tata był osobą ogromnie ciepłą i pełną akceptacji. Miałam dla niego wielki szacunek i bardzo mi imponował bo był bardzo spełniony zawodowo, ale także był bardzo miłą osobą, nasz dom był zawsze wypełniony ludźmi – jego przyjaciółmi. Chciałam być taka jak on. Kiedy umarł, wszystko co dotychczas uważałam za niezmienne i stałe, przepadło. Mimo że zawsze miałam dobre stosunki z moją mamą, to byłam raczej córeczką tatusia. Mama była od nauki, a tata był zawsze kumplem, zabierał nas na wycieczki itp. Jak bardzo by się nie starał, jeden rodzic nie zastąpi pary. Byłam bardzo zła i przerażona bo nagle poczułam się bezsilna, wszystko mogło się zdarzyć.

Myślę, że kiedy w liceum miałam problemy jak większość trzynastolatek, nie miałam do kogo się zwrócić. To dało mi poczucie fałszywej niezależności, że jeśli coś ma pójść lepiej to tylko dzięki mnie samej.

Nie wiem, co było takiego szczególnego w tym lecie, w końcu wiele razy wcześniej mówiłam <>, myślę, że byłam znudzona i cała ta frustracja i gniew były dotychczas głęboko ukryte… nadszedł odpowiedni czas. Na początku czułam, że znalazłam jakiś sposób kontrolowania mojego świata za pomocą obsesyjnej diety i tracenia wagi. Fakt, że rzeczywiście jestem w stanie to zrobić zaskoczył mnie – wow, to rzeczywiście działało. To było jak posiadanie swojej własnej tajemnicy, ludzie i rzeczy poza mną nie miały znaczenia i jeśli to było ok, to mogłam spowodować, by wszystko inne też było ok. Na początku czujesz, że to kontrolujesz, to tak jakbyś wynalazł rzecz, która daje ci nieograniczoną władzę. Jest w tym coś bardzo kuszącego. To taki mały czarny sekret, który ukrywasz przed wszystkimi i czujesz się bardzo silny. Ale oczywiście potem wymyka się to spod kontroli…”

„Nie chcę o tym mówić, ale będąc na samym dnie, rozważałam samobójstwo. Byłam gotowa i przygotowana, by zakończyć moje życie w młodym wieku. Myślę, że byłam w stanie niepewności czy chcę żyć czy nie. Nie widziałam nadziei, że cokolwiek zmieni się na lepsze. Myślałam, że teraz takie już będzie moje życie. Ale w trakcie przygotowań zdałam sobie sprawę, że to by było na tyle, a nie byłam przygotowana, że nie miałam innych opcji…”

„Oddział psychiatryczny był dziwny, zupełnie różny od jakiegokolwiek innego miejsca na ziemi. Tragiczny, śmieszny – co jak myślę jest dwoma kluczowymi elementami tej książki. Jeśli raz wylądujesz w takim miejscu, jesteś zmieniony na zawsze. To jedno z tych doświadczeń bez powrotu. Nie twierdzę, że spędzasz resztę życia lamentując nad tym, ale już nigdy nie patrzysz na ludzi w ten sam sposób. To jak cały inny odcięty świat. Będąc tam, słyszałam ludzi, mówiących, że spędzę tam bardzo długi okres czasu i nagle pomyślałam: „Chwila, to nie tak miało wyglądać moje życie. Widziałam ludzi, którzy prawdopodobnie spędzą tam swoje życie, ale ja miałam być autorką, nie tylko pacjentem. Przypuszczam, że uderzyła mnie prawda, że to może być ścieżka życia dla niektórych ludzi, ale ja tego nie chciałam. Myślę, że umysł jest jak ciało, zostaje zniszczony i przy odpowiednich okolicznościach i czasie sam się regeneruje.

To jednak nie terapia i pobyt na oddziale zamkniętym spowodowały poprawę, tylko ludzie, którzy mnie wspierali i inspirowali, moi nauczyciele i przyjaciele. I projekt książki, którą zaczęłam, więc pomyślałam, że muszę być zdrowa, bo chcę ją skończyć.”

Czytanie i pisanie były zawsze wielką pasją Judith. Nawet zanim nauczyła się pisać, dyktowała wymyślone historie swojej mamie i w 1999 wygrała konkurs pisarski The Western Mail, Writers of the Future. Determinacja, którą wcześniej wkładała w odchudzanie, wreszcie znalazła pozytywne ujście.

„Dotychczas anoreksja wypełniała wszystkie puste miejsca w moim życiu, a teraz musiałam włożyć tam coś innego i tym czymś było pisanie. Zaczęłam od przypadkowych zapisków na marginesach - zawsze prowadziłam pamiętnik - pomyślałam, że da się z tego coś stworzyć. Wierzę, że jeśli chodzi o pisanie, wystarczy tylko spróbować. Ludzie mówią: „Chciałbym pisać, ale…” A trzeba po prostu to zrobić.”

Na pytanie czy jest kompletnie wyleczona, odpowiada: „Nie cierpię na zaburzenia jedzenia, ale zawsze będę osobą z grupy najbardziej narażonej na ryzyko. (?)

Nie da się zapomnieć wszystkiego, czego się nauczyłeś o jedzeniu, nawet gdybyś chciał, więc myślę, że taka możliwość zawsze istnieje. Myślę, że będą prawdopodobnie sytuacje w przyszłości, w których byłoby to kuszące, ale nie zrobię tego, bo wiem do czego to prowadzi.

Dla ludzi cierpiących na choroby psychiczne (Judith przy anoreksji cierpiała też z powodu depresji) to demonstracja, że nie są sami, że inni też przez to przechodzą. Bo czujesz, że tylko ty przez to przechodzisz. To pokazuje, że masz wybór, że możesz coś z tym zrobić. Myślę też, że to przydatna i pomocna książka dla ludzi, którzy nie mają styczności z chorobami psychicznymi, bo jest to ogromne tabu społeczne. Mam nadzieję, że ta książka pokaże, że choroby umysłowe nie są czymś co przytrafia się innym ludziom, może się zdarzyć mnie albo tobie.”

Ale sama stara się unikać dawania dobrych rad w swojej książce, bo jak mówi, nie wierzy, że cokolwiek mogło pomóc jej, zanim sama tak nie postanowiła. „Myślę, że to była moja ekstremalna wersja okresu dojrzewania. Pewna dawka cierpienia – którą ludzie pogardliwie nazywają buntem młodzieńczym – jest potrzebna. W ten sposób dorosłam.”

Co niestety jest prawdą, Judith spędziła swoje młodzieńcze lata wygłodzona i w depresji, z myślami samobójczymi i półrocznym pobytem na zamkniętym oddziale psychiatrycznym. A powinna była w tym czasie eksperymentować z makijażem, zdawać egzaminy i flirtować z chłopcami.

Recenzje:

„Jest to opanowana [zdystansowana, spokojna] relacja zejścia w chorobę. Szczera, angażująca i rozśmieszająca, oferująca świeży punkt widzenia na bardzo ukrywaną chorobę.” - Becky Stradwick in Publishing News

„Szczera i pełna czarnego humoru, to jest znacznie więcej niż tylko specjalistyczne wydawnictwo. Zasługuje na szeroką publiczność, bardzo dobrze napisana i w całości engrossing,” - Angela Lockhark in The Bookseller

„Wiem z doświadczenia, że ludzi często frustrują anorektycy, bo nie rozumieją, co im się dzieje. To jedna z tych rzeczy, których nie możesz w pełni pojąć, jeśli sam jej nie doświadczyłeś, a skoro nie doświadczyłeś, to teraz masz okazję być tak blisko jak to tylko możliwe. Wyjątkowa, odsłaniająca widok do wewnętrznego stanu umysłu, polecana dla każdego, kto znał kogoś z anoreksją i ludzi, którzy nigdy się z nią nie zetknęli. Intensywna i wspaniała lektura.” - z internetu

„To jedna z tych książek, które powodują, że prawie mijasz swój przystanek w metrze. Byłem pod wrażeniem zarówno ilością szczegółów i niuansów, jak i werwą (i humorem) z jaką ta książka jest napisana. Koniecznie powinien przeczytać ją każdy, kto utrzymuje znajomość z kimś chorym na anoreksję – przyjaciele, rodzina i specjaliści – jako że może wam pomóc zrozumieć proces choroby i uciec od stereotypowego obrazu anoreksji i innych zaburzeń nastolatków.” – z internetu

„Jest to dokładnie taka książka jakiej potrzebują dzieci, realistyczna, przepełniona intuicją i  dobrze napisana o prawdziwych życiowych zmaganiach. Mam 19 lat i kocham czytać i pisać, jestem studentem, więc wiem, co mi się podoba i to jest właśnie to. W najbliższej przyszłości widzę siebie kupującego więcej egzemplarzy, by móc dać je moim młodszym krewnym. Idealny prezent na urodziny, święta albo pod innym pretekstem. Polecam ją wszystkim, a szczególnie młodzieży do lat 16 i ich rodzicom.” – z internetu

PIĘKNO NIE MIEŚCI SIĘ W ROZMIARZE XS

 

Wydawnictwo i Traffic Club

 

zapraszają na debatę zainspirowaną książką

Chuda autorstwa Judith Fathallah.

 

O problemach związanych z dorastaniem, o samoakceptacji i pięknie, które nie mieści

się w rozmiarze XS, będzie rozmawiać z licealistami pedagog Beata Szurowska.

 

Spotkanie poprowadzi Agnieszka Rosłoniak.

 

Zapraszamy w czwartek, 19 kwietnia,

do salonu Traffic Club na ul. Brackiej 25 w Warszawie.

Początek o godz. 13.00.


Komentarze
Polityka Prywatności