Wydarzenie rozpocznie się 15 listopada: w wersji stacjonarnej potrwa do 21 listopada, zaś odsłona wirtualna będzie dostępna aż do 3 grudnia. Poniżej wybrane filmy.
1. Niech płonie, reż. Bui Thac Chuyen, Wietnam 2022 (dostępny na pokazach kinowych i online)
Jeśli ktoś zachwycił się senną wizją świata W żółtym kokonie, to nie powinien rozczarować się popielatą aurą pejzażu delty Mekongu, w której splatają się losy trzech kobiet. Niech płonie
to kolejny sukces wietnamskiego kina, w którym wielokrotnie nagradzany
Bui Thac Chuyen tworzy mozaikę zawiści i wypalającej zazdrości. Siła ognia, ale po wietnamsku.
2. Ja odchodzę, a ty śnisz, reż. Nelson Yeo, Singapur 2023 (dostępny na pokazach kinowych i online)
Nagrodzony w Locarno mumblecore z Singapuru, w którym dochodzi do
spotkania po latach dawnych znajomych, wracających wspomnieniem do
pierwszego wypalonego papierosa. A jest to reunion tych z rodzaju
zakrapianych poezją i czarnym humorem, podkręcony w dodatku
resentymentami i autoironią bliską tej spod znaku Hong Sang-soo.
3. Dotyk Zen, reż. King Hu, Tajwan 1971 (dostępny na pokazach kinowych i online)
Opus magnum tajwańskiego mistrza, które w Azji posiada status Odysei kosmicznej.
Kino, które tworzy absolutnie cudowny eklektyzm – połączenie
transcendentalnego i mistycznego z wizjonerskimi rozwiązaniami
technicznymi na polu choreografii walk, montażu i ruchu kamery. Jeśli
istnieje „dotyk Kinga Hu” to ten film jest tego wyraźnym dowodem – Dotyk Zen zmienił oblicze kina.
4. I moją matkę też, reż. Jun Robles Lana, Filipiny 2023 (dostępny na pokazach kinowych)
Perwersyjna gra z oczekiwaniami widowni, ubrana w erotyczny trójkąt i
klaustrofobiczną, oblepiającą psychodramę. Lana to najbardziej
niepoprawny ze współczesnych filipińskich mistrzów, który skrzętnie
miesza historię o społecznym tabu z kinem gatunkowym. I moją matkę też to przygoda gęsta i intensywna, wchodząca pod skórę – trudno o bardziej intrygujące kino dyskomfortu.
5. Dźalebi dla konia, reż. Anamika Haksar, Indie 2018 (dostępny na pokazach kinowych i online)
Obraz Starego Delhi, utkany ze snów i ulicznych opowieści: tragarzy,
bumelantów, przewodników i kieszonkowców. To wejście w magiczny
krajobraz dawności, w którym pocztówkowe widoki mieszają się z
antropologicznym spojrzeniem, lekcje historii przypominają przejażdżki
latającymi dywanami, słowa unoszą się w powietrzu, a dana okolica może w
każdej chwili okazać się odległym snem jednego z mieszkańców miasta
pamiętającego dawną świetność.