Kocham teatr!

Spektakli teatru telewizji – „największej polskiej sceny” o wielomilionowej publiczności – nikomu nie trzeba reklamować. Teatr telewizji od lat uważany jest za jedną z najbardziej renomowanych instytucji popularyzujących sztukę teatru w Polsce, a jego kolejne premiery często stają się wydarzeniem. Dlatego nie mamy żadnych wątpliwości, że nasza kolekcja była oczekiwana nie tylko przez środowisko teatralne i teatromanów, ale też wszystkich ceniących sztukę teatru i wartościową rozrywkę.

W kolekcji Kocham Teatr ukażą się zarówno przedstawienia uznane przez krytykę za wybitne (wiele z nich znalazło się na liście „Złota Setka Teatru TVP”), jak i te, które po prostu zdobyły sympatię telewidzów. Każdy spektakl kolekcji jest wyjątkowy i warty obejrzenia, jeżeli nie dla znakomitej obsady, wybitnych kreacji aktorskich i nazwiska reżysera to choćby dla samej sztuki, często należącej do kanonu polskiego bądź światowego dramatu.

Kolekcja Kocham Teatr to lektura obowiązkowa dla osób w każdym wieku i każdy, kto chce choć trochę orientować się w dorobku – tak przecież cenionego na całym świecie - polskiego teatru, powinien po nią sięgnąć. Zresztą o lekturę sensu stricte także zadbaliśmy: do każdego tomu został dołączony pełny tekst dramatu w wydaniu książkowym. Z dumą podkreślamy, że niejednokrotnie będzie to pierwsze polskie wydanie tekstu sztuki.

18 czerwca oddaliliśmy w Państwa ręce pierwszy tom kolekcji - Antygonę w Nowym Jorku Janusza Głowackiego w reżyserii Kazimierza Kutza, ze znakomitą osadą aktorską - Anną  Dymną,

Jerzym Trelą i Janem Peszkiem.

·         23 lipca Ożenek Mikołaja Gogola w reż. Jerzego Stuhra

·         20 sierpnia Igraszki z diabłem Jana Drdy w reż. Tadeusza Lisa

·         24 września Operetka Witolda Gombrowicza w reż. Jerzego Grzegorzewskiego

·         19 października 19 południk Juliusza Machulskiego

·         19 listopada Mąż i żona Aleksandra Fredry w reż. Bohdana Korzeniewskiego

Kolekcja wydawana będzie przez kilka lat i łącznie obejmie kilkadziesiąt pozycji.

Jej kolportaż powierzyliśmy kioskom, salonom dystrybucji prasy, oraz sieci EMPiK.

Naszemu przedsięwzięciu patronują nie tylko znamienite instytucje, ale także wybitne osobistości polskiego życia kulturalnego – m.in. Janusz Głowacki, który za to, że kolekcję Kocham Teatr naprawdę warto mieć w domu, „ręczy Głową”!

Wydawca

18 Czerwca 2007

ANTYGONA W NOWYM JORKU Janusza Głowackiego w reż. Kazimierza Kutza

Rok produkcji: 1994

Czas: 118 min 

Autor: Janusz Głowacki 

Reżyseria: Kazimierz Kutz 

Obsada: Anna Dymna (Anita), Jerzy Trela (Sasza), Jan Peszek (Pchełka), Jerzy Grałek (Policjant), Ryszard Jasiński (John, jego zwłoki)

Scenografia: Ryszard Melliwa 

Kostiumy: Ryszard Melliwa 

Realizacja TV: Stanisław Zajączkowski 

Opracowanie muzyczne: Joanna Wnuk-Nazarowa 

"Stary jestem, mało piszę, już niedługo mi także na wspólną morgę. Muszę się spieszyć z sądami. Za trzy najważniejsze polskie sztuki ostatnich lat uważam "Emigrantów" Mrożka, "Do piachu" Różewicza i "Antygonę z Tomkins Square Park" Głowackiego. Kropka" - stwierdził Jan Kott w komentarzu krytycznym do polskiej wersji sztuki, opublikowanej na łamach "Dialogu" (1992). Głośny dramat Janusza Głowackiego, napisany na zamówienie amerykańskiego teatru Arena Stage, miał swą polską premierę w warszawskim Teatrze Ateneum 13 lutego 1993 r., w reżyserii Izabelli Cywińskiej (sztuka nadal pozostaje w repertuarze, w tej samej obsadzie: Maria Ciunelis, Piotr Fronczewski, Janusz Michałowski, Henryk Talar). "Antygona" była pierwszą sztuką pisanią przez autora po angielsku - jak sam przyznał, jeszcze wtedy nie znał języka dość dobrze, więc zjawił się z tekstem u pisarki Joan Torrez, która urodziła się na Brooklynie, i razem poprawiali zdanie po zdaniu. "Antygona w Nowym Jorku" stała się kolejnym sukcesem autora. Wyjeżdżając z Polski w 1981 r. na premierę "Kopciucha" w londyńskim Royal Court Theatre, Janusz Głowacki był już pisarzem znanym i cenionym. Popularnością cieszyły się jego opowiadania „Wirówka nonsensu", "Nowy taniec la-ba-da" czy zekranizowane przez Andrzeja Wajdę "Polowanie na muchy"), powieści ("Paradis"), wreszcie błyskotliwe felietony drukowane na łamach "Kultury" i w zbiorach ("W nocy gorzej widać", "Powrót hrabiego Monte Christo"). Pisarz był także wziętym dramaturgiem ("Cudzołóstwo ukarane", "Mecz", "Obciach") i współscenarzystą tak znanych filmów, jak "Rejs" czy "Psychodrama" Marka Piwowskiego. Znalazłszy się w Nowym Jorku przez dłuższy czas mieszkał na dolnym Manhattanie - "też groziło mi, że trafię na ulicę, bez mieszkania i pieniędzy", wspominał. Dzisiaj jest jednym z najbardziej znanych w świecie polskich pisarzy współczesnych. Za swoją pierwszą sztukę pisaną na emigracji, "Polowanie na karaluchy", otrzymał w 1986 r. prestiżową nagrodę Stowarzyszenia Amerykańskich Krytyków Teatralnych - za najlepszą sztukę roku. Z powodzeniem wystawiane były również na scenach amerykańskich i nie tylko "Kopciuch", "Fortynbras się upił" i oczywiście "Antygona". W Polsce tylko w ubiegłym roku z tekstem tym zmierzyli się m.in. reżyserzy Robert Gliński w Teatrze Nowym w Poznaniu, Tomasz Zygadło na scenie Miniatury w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, Marek Pasieczny w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. "Każda epoka ma taką tragedię, na jaką zasługuje. Napisałem po prostu komedyjkę o rozpaczy" - powiedział Janusz Głowacki.
Antyczna tragedia Sofoklesa, przeniesiona do zamieszkanego przez bezdomnych parku na dolnym Manhattanie, ma wymiar tragifarsy, okrutnej, ale i śmiesznej. W Tomkins Square Park drzemie na ławce Sasza, rosyjski Żyd, malarz z Petersburga, zamknięty w sobie, milczący, wieczny uciekinier. Za chwilę pojawią się Portorykanka Anita i Pchełka, cwaniaczek z Polski, epileptyk, mitoman, błazen, który z każdego nieszczęścia potrafi zrobić wygłup. Kiedyś byli normalnymi, inteligentnymi ludźmi, mieli swoje pragnienia i aspiracje. Teraz park i ta ławka to wszystko, co pozostało im z życia. Anita chce wyprawić godny pogrzeb swemu ukochanemu, który zamarzł w parku, i pochować go w osobnym grobie, nie we wspólnej mogile, gdzie bezimiennie grzebie się wszystkich bezdomnych. Za niecałe 20 dolarów Sasza i Pchełka podejmują się odnaleźć nieboszczyka. Jadą na Bron, odbijają po kolei wieka czekających na wywóz trumien, zabierają ciało. W parku wyprawiają stypę, w której z godnością uczestniczą zwłoki niby-Johna, bo dwaj przyjaciele omyłkowo wykradli innego trupa. Też był brodaty i w łachmanach, więc szalona nowojorska Antygona nie poznała, kogo zakopali pod ławką. Sasza jeszcze raz próbuje się zmobilizować, pójść do ambasady po wizę, Pchełka popisuje się swoją zaradnością, ale daremne są nadzieje na jakąkolwiek odmianę ich losu. Reżyser Kazimierz Kutz, który zrealizował dwie spośród trzech sztuk wymienionych przez Jana Kotta (również "Do piachu") tak skomentował "Antygonę w Nowym Jorku" i jej przesłanie: "Dramat Głowackiego jest historią o współczesnej Ameryce, miejscu, do którego ludzie przybywają, by tkwić tam w stanie beznadziei. Dla Pchełki i Saszy Ameryka była rajem. Ponieważ wizja raju upadła, "Antygona" opowiada o tym, jak raj przybrał wymiar piekła".

                                                PAT, cyt. za: http://filmpolski.pl/fp/index.php/521332

23 lipca 2007

OŻENEK Mikołaja Gogola w reż. Jerzego Stuhra

Rok produkcji: 2001 

Czas: 80 min 

Autor: Mikołaj Gogol

Przekład: Julian Tuwim 

Reżyseria: Jerzy Stuhr 

Obsada: Maria Peszek (Agafia Tichonowna), Małgorzata Hajewska (Arina Pantelejmowna), Anna Seniuk (Fiekła Iwanowna), Zbigniew Zamachowski (Podkolesin), Jerzy Stuhr (Koczkariew), Krzysztof Globisz (Jajecznica), Jan Peszek (Anuczkin), Jerzy Trela (Żewakin), Agata Pruchniewska (Duniasza), Zbigniew Kosowski (Starikow), Roman Gancarczyk (Stiepan)

Scenografia: Andrzej Witkowski 

Kostiumy: Andrzej Witkowski 

Muzyka: Abel Korzeniowski 

Zdjęcia: Tomasz Wert  

Nowa inscenizacja słynnej komedii Mikołaja Gogola. Popis mistrzowskich ról czołówki polskich aktorów, twórcza kontynuacja najlepszych wystawień tej sztuki. Właśnie w "Ożenku" legendarne kreacje stworzyli m.in. Jan Kurnakowicz, Kazimierz Opaliński, Mieczysława Ćwiklińska w głośnej inscenizacji Bronisława Dąbrowskiego z 1949 r. w Starym Teatrze; Aleksander Dzwonkowski, Wiesław Gołas, Wanda Łuczycka w Teatrze Dramatycznym; Władysław Kowalski, Franciszek Pieczka, Janusz Gajos, Joanna Żółkowska w Teatrze Powszechnym. W Teatrze TV w klasycznej inscenizacji Ewy Bonackiej z 1976 r. pamiętne role kreowali m.in. Wiesław Michnikowski, Czesław Wołłejko, Kazimierz Brusikiewicz, Jan Kobuszewski, Wojciech Pokora, Irena Kwiatkowska i Anna Seniuk, która w spektaklu, zaliczonym do Złotej Setki Teatru TV, grała pannę Agafię, a w nowej inscenizacji będzie swatką. Do dzisiaj najczęściej grywana - obok "Rewizora" - komedia Mikołaja Gogola po petersburskiej premierze w grudniu 1842 r. zrobiła klapę. Była zbyt nowatorska i nazbyt drapieżna. Car Mikołaj I demonstracyjnie opuścił teatr po kilku scenach; publiczność zarzuciła autorowi nieprawdopodobieństwo sytuacji i niewiarygodność postaci, brak tradycyjnej intrygi miłosnej i szczęśliwego zakończenia perypetii. Sam Gogol również nie był zadowolony ze swojej sztuki - "Ożenek" jeszcze nie spełniał wyobrażeń autora o "prawdziwie społecznej komedii", a jego wyrafinowany talent nie mógł się w pełni przejawić w ostrej satyrze obyczajowej. "Gogol niezaprzeczalnie ma coś z humoru angielskiego pisarza. Jest w jego śmiechu delikatny umiar, mimo ostrości satyry wdziera się współczucie. Bohaterami są durnie i łajdacy, ale to nasi bliźni" - pisał w "Dziejach dramatu" Allardyce Nicoll, przyrównując twórczość rosyjskiego pisarza do komedii Szekspira. Jerzy Stuhr w swojej inscenizacji uświadomił widzom, że "Ożenek", chociaż skrzy się dowcipem i humorem, w istocie jest komedią dość smutną - o tęsknocie za miłością i tchórzliwej ucieczce przed nią, o braku zaufania, niemożności otwarcia się przed innymi, związania się z drugą osobą i przyjęcia odpowiedzialności za ten związek. Gogolowska satyra w interpretacji wybitnych aktorów współczesnych stała się raczej tragikomedią, a klasyka okazała się zaskakująco współczesna. Warto więc przypomnieć sobie motto, którym autor opatrzył "Rewizora", a które do "Ożenku" również pasuje jak ulał: "Nie przygaduj zwierciadłu, kiedy masz gębę krzywą". Przyjaciele postanawiają ożenić radcę dworu Podkolesina, zatwardziałego starego kawalera. Niestrudzony Koczkariew angażuje obrotną swatkę Fiekłę Iwanowną, która wynajduje narzeczoną dla jego przyjaciela, życiowego niedołęgi niezdolnego do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Z usług swatki korzysta też zacna kupiecka córka Agafia Tichonowna, szukająca męża o odpowiednim statusie społecznym. Fiekła Iwanowna sprowadza do domu nie najmłodszej już panny na wydaniu paru starających się, którym nie w głowie miłosne uniesienia, po prostu każdy na ożenku chce zyskać jak najwięcej. O względy Agafii rywalizują między innymi niejaki Jajecznica, egzekutor, oraz emerytowany oficer marynarki Żewakin i emerytowany oficer piechoty Anuczkin. Nieoczekiwanie wygrywa Podkolesin, najbardziej niezdecydowany spośród zalotników, zawdzięczając swój sukces operatywności i elokwencji przyjaciela. Zawołany blagier Koczkariew, jakby mleczny brat fałszywego rewizora Chlestakowa, nalega, aby ślub odbył się jak najprędzej. Niedoszły pan młody nie potrafi jednak przezwyciężyć swoich kompleksów i oporów, lęku przed wszelkimi zmianami, zwłaszcza przed podejmowaniem trwałych zobowiązań.

                                                 PAT, cyt. za http://filmpolski.pl/fp/index.php/d52748

20 sierpnia 2007

IGRASZKI Z DIABŁEM Jana Drdy w reż. Tadeusza Lisa

Rok produkcji: 1979 

Czas: 89 min 

Autor: Jan Drda

Przekład: Zdzisław Hierowski 

Reżyseria: Tadeusz Lis 

Obsada: Marian Kociniak (Marcin), Krzysztof Kowalewski (Sarka), Marek Kondrat (Lucjusz), Jerzy Kamas (Solfernus), Zdzisław Wardejn (Beliai), Tadeusz Kondrat (Belzebub), Janusz Gajos (Imnimor), Jan Prochyra (Karborund), Wojciech Pokora (Scholastyk), Barbara Wrzesińska (Disperanda), Magdalena Zawadzka (Kasia), Jan Kociniak (Teofil), Andrzej Federowicz (Hubert)

Scenografia: Jacek Hohensee 

Realizacja TV: Tadeusz Lis 

Jedno z najzabawniejszych przedstawień w całej historii Teatru TV, zrealizowane pomysłowo, w świetnej obsadzie, perfekcyjnie wykorzystujące wszelkie dostępne wówczas telewizyjne środki techniczne. "Igraszki z diabłem" przyniosły czeskiemu beletryście i dramaturgowi największą popularność. Prapremiera odbyła się w Pradze w 1945 r., a słynną polską premierę przygotował Leon Schiller w Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi w 1948 r.; później wystawiano też tę ucieszną baśń sceniczną w adaptacji lalkowej Władysława Jaremy. W swojej ojczyźnie - i dzięki przekładom także poza nią - Jan Drda (1915-70) był ceniony również jako autor powieści ("Miasteczko na dłoni", "Woda życia", "Wędrówki Piotra Arcyłgarza") i opowiadań ("Milcząca barykada"), a także książek będących pokłosiem jego działalności dziennikarskiej ("Listy z Norymbergi", "Gorąca ziemia"). Poczesne miejsce w jego spuściźnie zajmują dramaty, poza słynnymi "Igraszkami..." - "Jako i my odpuszczamy", "Magdalenka" czy "Zapomniany diabeł", klechda obficie czerpiąca z kultury plebejskiej.
Z długiej wojaczki powraca w rodzinne strony nieustraszony żołnierz, Marcin Kabat. Wędruje borem, lasem, aż do Czarciego Młyna, gdzie mieszkają diabły czyhające na ludzkie dusze. Wojak zatrzymuje się koło chaty Sarki-Farki, rozbójnika napadającego na podróżnych. Dzielny weteran i opryszek przypadają sobie do serca i postanawiają ramię w ramię zmierzyć się z piekielnymi mocami. Akurat nadarza się okazja. Dwie dziewice, królewna Disperanda i jej fertyczna służąca Kasia, wyruszają na poszukiwanie mężów. Pobożny pustelnik Scholastyk, skrycie ulegający pokusom, które wciąż go nękają, nie umie pomóc dziewczętom coraz bardziej spragnionym małżeńskich uciech. Zwłaszcza że do akcji wkracza oddział czartów pod wodzą "groźnego" Belzebuba. Uroczy Lucjusz, diablo sprytny, podsuwa dziewicom do podpisu cyrografy, gwarantujące im dostarczenie oblubieńców w zamian na dusze. Piekielne dokumenty trafiają do rąk Marcina, który wykorzysta cały swój chłopski spryt i odwagę, by ratować nieszczęsne istoty, podstępnie wodzone na pokuszenie.

                                                                 PAT, cyt. za http://filmpolski.pl/fp/index.php/d521157

24 wrzesień 2007

OPERETKA Witolda Gombrowicza w reż. Jerzego Grzegorzewskiego

Rok produkcji: 2001 

Czas: 71 min 

Autor: Witold Gombrowicz 

Reżyseria: Jerzy Grzegorzewski

Obsada: Wojciech Malajkat (Mistrz Fior), Igor Przegrodzki (Książę Himalaj), Beata Fudalej (Księżna Himalaj), Ignacy Gogolewski (Hrabia Szarm), Jacek Różański (Baron Firulet), Kinga Iigner (Albertynka), Wiesława Niemyska, Czesław Lasota (Rodzice Albertynki), Sławomir Federowicz, Łukasz Lewandowski (Złodziejaszki), Jerzy Łapiński (Proboszcz), Mirosław Konarowski (Prezes), Marek Barbasiewicz (Generał), Magdalena Warzecha (Markiza), Jan Monczka (Profesor), Mariusz Benoit (Hrabia Hufnagiel), Waldemar Kownacki (Lokaj Władysław), Paweł Tołwiński (Lokaj Stanisław), Ireneusz Dydliński, Mikołaj Klimek, Sławomir Śmiałek, Maciej Wojdyła (Lokaje), Radosław Elis, Grzegorz Małecki (Lajkonik), Włodzimierz Press (Offenbach), Mirosław Jastrzębski (Pianista), Alina Wieczorkówna (Sufler)

Scenografia: Barbara Hanicka 

Muzyka: Stanisław Radwan 

Realizacja TV: Dariusz Pawelec 

"W operetce postacie muszą być operetkowe - notował Gombrowicz - akcja operetkowa, mity operetkowe, a ja usiłowałem władować w nią za dużo. Dopiero więc gdym te treści zawarł w metaforach ściśle operetkowych jak strój, rewia mód, wszystko bardziej składnie mi się zamknęło. (...) Ludzkość traci swoje najpiękniejsze wierzenia, swoje najukochańsze kostiumy. Ani Bóg, ani ideały: nawet rewolucja ginie. Wszystko zmierza ku czarnej trumnie! I wówczas z trumny wynurza się młoda nagość ludzka, wieczna radość naszej wiecznej młodości. Proste, jak operetka". Prezentowany w Studiu Teatralnym Dwójki spektakl jest telewizyjną wersją przedstawienia, zrealizowanego przez Teatr Narodowy w czerwcu 2000 roku. Po premierze teatralnej krytyka zgodnie uznała inscenizację Jerzego Grzegorzewskiego za sukces artystyczny tej sceny i osobiście reżysera, który "spojrzał głębiej na rewolucję i ostrożniej na młodość. Przypomniał, że światowy przewrót to XX-wieczna rzeź, a nie przebieranka, marzenie zaś o wyzwoleniu z więzów kultury rychło może obrócić się w jakąś współczesną formę niebezpiecznego barbarzyństwa". Ostatnia sztuka w dorobku Witolda Gombrowicza (1904-69) ukazała się w 1966 roku, wraz z III tomem "Dziennika", nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu. W odautorskim "Komentarzu" pisarz zasugerował najtrafniejszą inscenizację "Operetki" - w teatrze, ale i w wyobraźni czytelnika. "Monumentalny idiotyzm operetkowy idący w parze z monumentalnym patosem dziejowym - maska operetki, za którą krwawi śmiesznym bólem wykrzywione ludzkości oblicze".
Tym tropem poszedł Jerzy Grzegorzewski. Wykorzystując każdą okazję do zabawy "bosko idiotycznym" żywiołem operetkowym, scenicznym żartem, aluzją literacką czy muzyczną, pokazał świat pędzący na oślep, przez groteskową rewolucję ku autentycznej zagładzie wszystkiego, co dotychczas było ważne. Kiedy "wiatr historii" już zrobił swoje i w finale rozlega się hymn na cześć młodości i nagości, nagle pojawia się złowroga nuta. Ekran ciemnieje, widowisko już się kończy, a groźne skandowanie i tupot podkutych butów nadal trwa.
A zaczyna się szampańsko i w zawrotnym tempie. Hrabia Szarm, podtatusiały zdobywca dam, licytuje się z baronem Firuletem, który z nich ma więcej kobiet "na rozkładzie". Książę z małżonką zachwycają się kazaniem, jakie "nasz dhogi ksiądz phoboszcz wygłosił ku czci naszego dhogiego Pana Bog". Księstwo Himalaj i całe wielce ahystokhatyczne towarzystwo z entuzjazmem wita mistrza Fiora, znanego w Europie dyktatora mody "tyleż męskiej, co damskiej". Chory na "nieuleczalny wymiot" Profesor, rzygający na wszystko i wszystkich, wprowadza na salony słynnego koniarza, który nigdy nie spada z siodła, bo "galop to jego specjalność". Nikt, poza Profesorem, nie wie, że świeżo wykreowany hrabia Hufnagiel to były kamerdyner zwolniony ze służby za krnąbrność. Towarzystwo przygotowuje się do balu z okazji planowanej rewii mód. Hufnagiel proponuje, by był to bal maskowy - "zamaskowany bal", jak nasze czasy. Niektórzy goście przybędą w workach narzuconych na strój, który każdy sobie obmyśli. Na dany przez mistrza Fiora znak worki opadną i ukaże się obowiązujący model sylwetki na nadchodzące lata. Wszyscy są zachwyceni pomysłem, zwłaszcza że żadnej myśli własnej nie mają już od dawna. Tylko Albertynka, cud dziewczynka, woła bez skrępowania: nagości chcę. Birbant Szarm po raz pierwszy spotyka kobietę, która woli rozbieranie od ubierania. Nie wierzy własnym uszom. Przyprowadza na bal tresowanego złodziejaszka na smyczy, by dobrał się tam, gdzie hrabia nie zdoła. To samo czyni jego rywal, Firulet. Gdy obaj spuszczają złodziejaszki ze smyczy, robi się zamęt, panika i groza. Rewolucja. Worki opadają. Wśród barwnych, operetkowych postaci pojawiają się szare mundury. Hufnagiel wykłada swoją koncepcję rewolucji. Dosiada okrakiem Profesora, rozpoczyna swój galop. I już nikt nie jest sobą. Książę chowa się w przebraniu lampy, księżna udaje stolik, proboszcz - kobietę. Szarm i Firulet ciągną na wózku trumnę. To świetny kamuflaż, jakby ktoś się czepiał, to oni zwariowali, chodzą z trumną i kwita. Mistrz Fior, bezradny wobec szaleństwa mody - czy Sztuki - na bezdrożach Historii, przeklina maskę, "co się nam w ciało wżera, okrwawiona". Chce złożyć do trumny "zhańbioną człowieka nagość". Lecz w trumnie ktoś już spoczywa.

                                                    PAT, cyt. za http://filmpolski.pl/fp/index.php/d52

15 październik 2007


19. Południk Juliusza Machulskiego

Rok produkcji: 2003
Czas: 71 min
Autor: Juliusz Machulski
Reżyseria:Juliusz Machulski
Obsada: Andrzej Grabowski (Prezydent Bartosz Czop), Jan Frycz (Premier Franciszek Ciumak), Sławomir Orzechowski (Szef kancelarii Błażej Pajda), Cezary Kosiński (Sekretarz prezydenta Szymon Napierzak), Halina Łabonarska (Maria), Jan Machulski (Ex-prezydent Czechmeszyński), Rafał Królikowski (Patryk), Adam Ferency (Podwójna rola: Bogdan Dziadul, Stefan Dziadul), Joanna Brodzik (Karolina), Jan Englert (Ambasador Niemiec), Jerzy Stuhr (Ambasador Rosji), Małgorzata Zajączkowska (Ambasador USA), Robert Więckiewicz (Marinus), Witold Pyrkosz (Narrator; nie występuje w czołówce), Jan Holoubek (Operator; nie występuje w czołówce)
Scenografia: Monika Sajko
Zdjęcia: Edward Kłosiński

W czerwcu 2003 roku w narodowym referendum 73 proc. uprawnionych do głosowania opowiedziało się przeciwko przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Latem tego samego roku zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca. Wkrótce potem na niebie pojawiła się kometa, nad Warszawą zaś widywano w obłokach mogiłę i krzyż ognisty. W kwietniu 2007 roku z woli przeważającej większości wyborców prezydentem RP został Bartłomiej Czop.
Dotychczasowy prezydent Kazimierz Czechmeszyński i jego zwolennicy są tym faktem wstrząśnięci. Bartłomiej Czop zaś bardzo szybko pokazuje na co go stać. Z jednakową determinacją i prostactwem rozwiązuje problemy wewnętrzne i zewnętrzne. Przestępców pozbywa się, każąc ich niby to przypadkiem zamordować. Bezrobocie likwiduje zatrudniając ludzi przy budowie muru na granicy wschodniej. Zrywa stosunki z Niemcami, Rosją i Stanami Zjednoczonymi, łamiąc układy swego poprzednika i własne. Nie przebierając w środkach, dąży do ustanowienia "oświeconej dyktatury". W grudniu jest już bliski osiągnięcia celu. Wtedy Stany Zjednoczone, wychodząc z założenia, że w środku Europy nie może istnieć kraj, który "ani zdechnąć, ani narodzić się nie potrafi", postanawiają wraz z Niemcami i Rosją zdecydowanie rozwiązać problem niepokojący nie tylko Europę.
Juliusz Machulski swój napisany na zamówienie Teatru TV utwór zaliczył do gatunku "pollitical fiction". Ta fikcja jednak, momentami przywodząca na myśl Witkacego i Gałczyńskiego, nieodparcie kojarzy się z rzeczywistością i pobrzmiewa w niej wcale nie fikcyjne ostrzeżenie. Wartka akcja, budzące grozę choć zabawne sytuacje, świetna gra aktorów - zwłaszcza Andrzeja Grabowskiego w roli prezydenta Czopa - to niewątpliwe atuty tego zmuszającego do refleksji spektaklu, po obejrzeniu którego można by zapytać: z czego się śmiejecie?

PAT, cyt. za http://filmpolski.pl/fp/index.php/521793

19 listopad 2007

MĄŻ I ŻONA Aleksandra Fredry w reż. Bohdana Korzeniewskiego

Rok produkcji: 1973
Czas: 80 min
Autor: Aleksander Fredro
Reżyseria: Bohdan Korzeniewski
Obsada: Marta Lipińska (Elwira), Zbigniew Zapasiewicz (Wacław), Jolanta Bohdal (Justysia), Zdzisław Wardejn (Alfred), Władysław Ebert (Kamerdyner)
Scenografia: Jan Banucha
Reżyseria tv: Bogdan Augustyniak

Najdowcipniejsza i najwytworniejsza komedia, zgodnie uważana przez krytyków za jedną z najoryginalniejszych, a już z pewnością najodważniejszych pod względem obyczajowym, sztuk Aleksandra Fredry.

Jak na początek XIX wieku – pełnego pruderii i zakłamania – Fredro napisał utwór ostry i demaskatorski.

Spektakl ten został wpisany na listę „ZŁOTA SETKA TEATRU TVP”, niewątpliwie dzięki wybitnej reżyserii profesora Bohdana Korzeniewskiego, świetnego znawcy Fredry, który przywrócił tej komedii to, co najbardziej fredrowskie – śmiech.

W obsadzie znaleźli się czołowi polscy aktorzy: Marta Lipińska w roli Elwiry, płaczliwej, acz nieuchylającej się od grzechu wiarołomności, Zbigniew Zapasiewicz w roli Wacława, któremu nudno jest przy żonie, Jolanta Bohdan, która zagrała przewrotną intrygantkę, łaknącą pełni życia, oraz Zdzisław Wardejn w kreacji Alfreda – łowcy przygód.


Komentarze
Polityka Prywatności