Rosyjska superprodukcja z polskim akcentem - Michałem Żebrowskim w roli głównej. Zrealizowana z epickim rozmachem opowieść o czasach polskiej inwazji na Moskwę i trudnej miłości… Historia bezwzględnego polskiego oficera, który chciał zostać władcą jednego z najpotężniejszych państw Europy. Jego miłość do rosyjskiej księżniczki mogła odmienić losy świata. Film o wielomilionowym budżecie, wyprodukowany przez nagrodzonego Oscarem® Nikitę Michałkowa („Spaleni słońcem”).
Wspaniałe zdjęcia, sceny batalistyczne oraz efekty specjalne porównywane są w USA do takich filmów jak: "Braveheart - Waleczne serce", "300" czy "Troja".
"Rok 1612" to również rosyjska odpowiedź na "Ogniem i mieczem", którego sukces w tamtejszych kinach dorównał hitom: "9 kompania", "Straż nocna" i "Straż dzienna". Osnuta na faktach historycznych fabuła została efektownie wzbogacona poprzez sięgnięcie do słowiańskich mitów.
Rok 1612 był wyjątkowy w historii polskich stosunków z Rosją. Czasy anarchii i wewnętrznych walk o tron cara Rosji pchnęły sąsiedzkie kraje do starań o objęcie władzy na Kremlu. Udało się to Polakom. Najbardziej bezwzględny z polskich hetmanów (Michał Żebrowski) z oddziałem husarii dotarł do Moskwy. Wymordował prawowitych następców tronu i pojmał księżniczkę Ksenię Godunow (Violetta Davidovskaja). Ślub z nią miał zapewnić mu tytuł cara i władzę nad rozległymi terenami Rosji. Oprawca zakochał się jednak w swojej ofierze. Hetman stanął przed trudnym wyborem: uszanować jej wolność, czy nadal z krwią na rękach dążyć do władzy.
Polska dwuletnia okupacja Kremla skończyła się w 1612 roku. Władzę w Rosji objęła na nadchodzące 300 lat dynastia Romanowów. Triumf prawowitych pretendentów do carskiego tronu oznaczał koniec planów Polaków o władaniu Rosją.
Prasa o filmie: "Poleciłem Żebrowskiego reżyserowi, sugerując, że jak Polak ma być wredny, to niech będzie przynajmniej przystojny."
Krzysztof Zanussi, Gazeta Wyborcza
"Z faktami historycznymi nie ma co dyskutować. "Rok 1612" jest w tym samym stopniu filmem antypolskim, co "Ogniem i mieczem" było filmem antyukraińskim."
Michał Żebrowski, Dzień Dobry TVN