Ralph Greenson – najbardziej wpływowy psychoanalityk w Hollywood lat 50. i 60. – nakazał Marilyn Monroe, by w przerwach między kolejnymi sesjami terapeutycznymi nagrywała swoje przemyślenia. Taśmy, do których przez wiele lat nikt nie miał dostępu, stały się kanwą książki Michela Schneidera, Marilyn, ostatnie seanse. W swojej quasi-dokumentalnej powieści Schneider pokazuje mroczną stronę najsłynniejszej Blondynki: jej uzależnienia od lekarstw, alkoholu i narkotyków, psychoanalizy (terapeuta Monroe pełnił także rolę jej doradcy artystycznego i finansowego), niewiarygodne kompleksy, których nie wymazał nawet status seksbomby.