80 lat temu Konopacka zdobyła pierwszy złoty medal olimpijski
80 lat temu, 31 lipca 1928 roku w Amsterdamie, Halina Konopacka wywalczyła pierwszy złoty medal olimpijski dla Polski. Zwyciężyła w konkursie rzutu dyskiem z rekordem świata 39,62 m. Był to pierwszy z 59 zdobytych dotąd przez reprezentantów kraju złotych medali letnich igrzysk.
Halina Konopacka (po mężu, ministrze II RP, Matuszewska,
następnie Szczerbińska) reprezentowała barwy AZS Warszawa.
Stanęła w kole na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie nie będąc
już nowicjuszką w lekkiej atletyce. Była kilkakrotną rekordzistką
świata. Na listę rekordzistek wpisała się po raz pierwszy w maju
1925 r., rzucając na odległość 31,23 m.
W roku przedolimpijskim
(1927) poprawiła ten rezultat na 39,18 m.
Urodzona 26 lutego 1900 r., w Rawie Mazowieckiej Konopacka była
niemalże samorodnym talentem sportowym. Za przykładem brata
Tadeusza, grała w tenisa, pływała, jeździła na nartach, grała w
piłkę ręczną... Przypadek sprawił, że została dyskobolką. Rekord
Polski ustanowiła mimochodem w 1924 r., a już w następnym rekord
świata.
"Wzięłam dysk do ręki i już po paru próbach ustanowiłam rekord
kraju. No i ...kazali trenować. Po paru miesiącach okazało się, że
pobiłam rekord świata, o którym nie miałam pojęcia" - wspominała
mistrzyni olimpijska z 1928 r.
Rozbrajająco szczere wyznanie.
Warto jednak pamiętać, że poziom
sportu kobiecego w Polsce międzywojennej nie był wysoki. Na
świecie było podobnie. Właśnie w Amsterdamie po raz pierwszy
włączono do programu igrzysk konkurencje lekkoatletyczne kobiet.
W kobiecych igrzyskach światowych w Pradze w 1930 r. Konopacka
zwyciężyła wynikiem 36,80 m. Wcześniej jednak osiągnęła to, co
najważniejsze w jej karierze sportowej. Podobno rano w dniu
zawodów olimpijskich była tak zdenerwowana, że podczas śniadania
rozbiła talerz z jajecznicą twierdząc, że jest przesolona.
W eliminacyjnej serii konkursu Polka rzuciła 39,17 m, by w finale
poprawić ten rezultat na 39,62 m. Pokonała Lillian Copeland (USA) -
37,08 m i Ruth Svedberg (Szwecja) - 35,92 m. Ósma była Genowefa
Kobielska (Cejzikowa) - 32,72.
Wrażenia Konopackiej z tego dnia tak opisał "Stadion", z 14
sierpnia 1928 roku:
"Mój dzień zapowiadał się nieszczególnie. Od rana padał deszcz.
Oślizgły dysk, miękkie koło, zimno, wiatr, to niedobre
prognostyki. Jedyne moje atuty to dobre poczucie i szalona chęć
zwycięstwa - chęć zwycięstwa tak wielka, że prawie pewność...
Przez długi tunel wychodzę na boisko.
Dopiero teraz widzę
przytłaczającą potęgę stadionu... Z trudem odnajduję biało-
czerwone chorągiewki na trybunach, wśród rozkołysanego tłumu
widzów... Z trudem tylko słyszę okrzyki "Polska, Halina!" i czuję,
że ci ludzie proszą i dopominają się o hymn i sztandar.
Jestem ogromnie podniecona. Moja biało-czerwona chorągiewka z
boiska musi wyrosnąć w wielki sztandar i zawisnąć na najwyższym
maszcie. Nie wiem, czy któraś z konkurentek przystępowała do
rzutów z tak mocnym pragnieniem zwycięstwa. Wreszcie rzucam. Już
pierwszy rzut przekonywa mnie, jak bardzo chcę, pomaga do mogę.
Zwyciężyłam i nie miałam siły cieszyć się ze zwycięstwa.
Widziałam, jak cieszą się wszyscy wokoło mnie, oszałamiały mnie
serdeczne uściski dłoni, zewsząd płynące objawy sympatii swoich i
obcych i te powodzie kwiatów".
W ciągu siedmiu lat kariery Halina Konopacka nigdy nie przegrała
swej "koronnej" konkurencji, rzutu dyskiem. Była rekordzistką
Polski także w pchnięciu kulą, rzucie oszczepem, skoku wzwyż, w
wielobojach. 25 razy zdobywała mistrzostwo Polski. Nie ograniczała
się tylko do sportu. Miała bogate zainteresowania i liczne
talenty. Pisała wiersze publikowane w "Wiadomościach Literackich",
"Skamandrze"... Wydała tom wierszy, zatytułowany "Któregoś dnia".
Malowała. Była działaczką sportu kobiecego. Od czasu wojny
zamieszkiwała w USA, gdzie zmarła (w Holyhill na Florydzie) 28
stycznia 1989 r.
W następnym roku urna z prochami mistrzyni olimpijskiej
sprowadzona została, zgodnie z wolą Zmarłej, do Warszawy i 18
października spoczęła na Cmentarzu Bródnowskim. (PAP)
ostatnia zmiana: 2008-07-30