Koniec z przemytem wybuchowego TATP!

Grupa badawcza z amerykańskiego Purdue University zaprezentowała nową, bardzo czułą metodę wykrywania śladowych ilości nadtlenku triacetonu (TATP), niebezpiecznej substancji chemicznej, którą terroryści wykorzystują jako materiał wybuchowy - informuje "Chemical Communications".

"Po raz pierwszy nadtlenek triacetonu (TATP) zsyntetyzowano w XIX
wieku, a ostatni raz materiał ten wykorzystano w ataku
terrorystycznym przeprowadzonym w lipcu 2005 roku w Londynie" -
mówi profesor R. Graham Cooks z Purdue University.

"TATP słynie z niezwykle łatwej detonacji w zmieniających się
warunkach fizycznych - pod wpływem ciepła, uderzenia czy nawet
wstrząsu, a jego siła rażenia podobna jest do powszechnie znanego
trinitrotoluenu (TNT)" - dodaje prof. Cooks.

Jak zauważają naukowcy, synteza TATP jest dziecinnie prosta, a
substratami do tej reakcji są dostępne wszędzie aceton i nadtlenek
wodoru, dlatego substancja ta jest tak "popularna" wśród
terrorystów.

Problemem służb wykrywających próby przemytu materiałów
wybuchowych, np. na lotniskach, był dotychczas brak jakiejkolwiek
czułej metody umożliwiającej znalezienie w bagażu obecności
wybuchowego nadtlenku triacetonu.

"Działanie urządzeń wykrywających materiały wybuchowe stosowane
na lotniskach oparte jest na poszukiwaniu głównie grup nitrowych w
analizowanych na bieżąco próbkach" - tłumaczy prof. Cooks.

Grupa badawcza profesora Cooksa opracowała nową metodę znajdującą
śladowe ilości (nanogramy) wybuchowego TATP na różnych
powierzchniach (papier, metal, cegła) oraz w różnych cieczach
(metanol, ocet, olej napędowy).

Metoda profesora Cooksa zakłada analizę próbki materiału za
pomocą spektrometru masowego wyposażonego w specjalną, opracowaną
w laboratorium Purdue University, przystawkę umożliwiającą
pobieranie i jonizację próbek (DESI, ang. desorption electrospray
ionisation).

Technika DESI polega na przekazaniu ładunku elektrycznego badanej
próbce, np. nadtleneku triacetonu, poprzez rozpylone silnie
naładowane elektrycznie mikrokropelki.

Naładowane mikrokropelki jonizują wtórnie badaną substancję
bezpośrednio na analizowanej powierzchni i tak zjonizowane
substancje pobierane są do badania za pomocą spektrometru masowego.

W ten sposób naukowcom udało się wykryć obecność nawet
miliardowych części grama wybuchowego materiału (TATP).

Obecnie naukowcy pracują nad przenośnym urządzeniem, które będzie
można wykorzystać nie tylko w laboratorium, np. na lotniskach,
stacjach kolejowych czy w metrze. (PAP)

Komentarze
Polityka Prywatności