Przed Olimpiadą buldożery niszczą historię Pekinu

Dział: Historia

Pekin, niegdyś bajeczne miasto cesarskich Chin, zażarcie stara się przybrać nowoczesny wygląd przed Igrzyskami Olimpijskimi w 2008 roku. Dźwigi i betoniarki pracują pełną parą, aby wybudować stadiony, baseny, sale lekkoatletyczne i boiska.

Ale te gorliwe przygotowania grożą zniszczeniem jednego z
charakterystycznych i unikatowych wizerunków tradycyjnej
przestrzeni Pekinu - hutongów. Można uznać je za klejnot
architektury i arcydzieło chińskiej sztuki życia. W starych
dzielnicach, a właściwie zespołach starych domów - hutongach -
przy wąziutkich uliczkach żyje nadal cząsteczka 15-milionowej
ludności metropolii.

Nazwa wywodzi się od mongolskiego słowa oznaczającego studnię
bądź źródło - hutongi zakładano w pobliżu źródła wody.            

Zaczęły powstawać w czasach Kubilaj Chana - mongolskiego władcy,
który uczynił Pekin stolicą imperium. Swój kształt hutongi
osiągnęły w sto lat później, w czasach dynastii Ming.

W hutongach często kryją się urocze ogródki i charakterystyczne
dla chińskiej architektury "księżycowe bramy" - rodzaj przejścia z
kolistym otworem wpisanym w kwadrat, a wysokie mury oddzielają
podwórza od sąsiadów. Mur ochrania prywatność i daje możliwość
wyboru - ludzie w hutongach mogą żyć tak blisko z sąsiadami, jak
chcą, lub separować się - co można uznać za jeden z sekretów
udanego życia w zatłoczonej przestrzeni.

Alejki bardzo często nie przekraczają szerokości 9 metrów i są
najwęższymi drogami w Pekinie. Bywa, że mają szerokość zaledwie
trzech metrów.

Od paru lat w oczekiwaniu na Olimpiadę Pekin wysyła do hutongów
buldożery, aby zrobić miejsce na nowoczesne domy i szerokie drogi
potrzebne nowoczesnemu miastu. Zaniedbane, biedne, kłuły w oczy i
ojcowie miasta nie chcieli, aby te ubogie enklawy zobaczyli
goście. Z roku na rok hutongów ubywa. Wkrótce może nie być ani
jednego - pisze korespondent AP.

Kiedy w grudniu wyburzono pięć takich "osiedli" w centralnej,
najbardziej malowniczej części miasta, ośmiu wybitnych doradców
rządowych wezwało do zachowania pozostałych.

Wyburzanie hutongów to nie pierwszy przypadek, kiedy władze
poświęcają skarby chińskiej kultury na rzecz nowoczesności. Kiedy
komuniści doszli do władzy w 1949 roku, imponujące mury stolicy
ustąpiły miejsca jako symbol dawnego społeczeństwa, a odzyskany
grunt pozwolił na urbanistyczną ekspansję.

Likwidowanie hutongów zapoczątkowano za Mao Zedonga. W XXI wieku
proces ten przybrał na sile. Jak podaje Wikipedia, w 1949 roku
było 7 tysięcy hutongów, pod koniec lat 80. - już tylko 3600, a na
początku XXI wieku było takich zespołów starych domostw dwa
tysiące. Według AP w grudniu 2005 roku zostało ich 60. (PAP)

Komentarze
Polityka Prywatności