20. rocznica rozmów w Magdalenc
16 września 1988 r. w ośrodku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w podwarszawskiej Magdalence doszło do spotkania przedstawicieli władz komunistycznych, opozycji i Episkopatu. Uczestniczyli w nim m.in. gen. Czesław Kiszczak i Lech Wałęsa. Negocjacje rozpoczęte wówczas doprowadziły w konsekwencji do obrad "okrągłego stołu".
W połowie sierpnia 1988 r. w Polsce wybuchła nowa fala strajków,
zapoczątkowana w kopalni "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu, gdzie
górnicy obok postulatów ekonomicznych zażądali legalizacji NSZZ
"Solidarność" i utworzyli Międzyzakładowy Komitet Strajkowy.
Sierpniowe protesty społeczne objęły przede wszystkim Śląsk i
Wybrzeże.
20 sierpnia, w trakcie narastającej fali strajków, doszło do
spotkania pomiędzy sekretarzem KC PZPR Józefem Czyrkiem a
przewodniczącym warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej
Andrzejem Stelmachowskim, występującym z upoważnienia Episkopatu i
Lecha Wałęsy.
Rozmowy ze strony władz miały charakter sondażowy i
dotyczyły "nawiązania dialogu" z tzw. umiarkowaną opozycją.
Następnego dnia gen. Jaruzelski na posiedzeniu zwołanego w
nadzwyczajnym trybie Biura Politycznego przedstawił propozycję
rozpoczęcia rozmów z Lechem Wałęsą. Uzasadniając swoje stanowisko
i odnosząc się do głosów nawołujących do siłowego opanowania
zaistniałej w kraju sytuacji, m.in. I sekretarza KW PZPR w
Warszawie Janusza Kubasiewicza, gen. Jaruzelski stwierdził: "Tow.
Kubasiewicz mówił, że konieczne są działania, [dowodzące] że
jesteśmy silni i zdecydowani. Jestem za tym, ale jak to zrobić,
jak możemy tę siłę uruchomić i wyegzekwować. Pytanie kluczowe, ale
w obciążenie należy wkalkulować ofiary, nawet przez kogoś zmajsterkowane.
Musimy podjąć decyzję przy stosunku 51 do 49".
Inicjatywę gen. Jaruzelskiego poparł Władysław Baka, który tak
oceniał ówczesne położenie: "(...) prognozy [są] niedobre, ryzyko
rozlania się fali strajkowej duże. Rozwiązania siłowe mogą odwlec
falę strajkową na kilka miesięcy. [...] Społeczeństwo nie
zrozumiałoby władzy, która odrzuciła inicjatywę rozmów". Z kolei
gen. Kiszczak nawiązując do perspektywy rozmów z Wałęsą uprzedzał:
"Partię do tego spotkania należy przygotować, administrację też,
gdyż będzie to dla niej szokiem".
Po wspomnianym posiedzeniu BP kontynuowano poufne rozmowy z
przedstawicielami opozycji. 25 sierpnia Lech Wałęsa skierował do
władz komunistycznych oświadczenie zawierające propozycje
zagadnień, które miałyby być omawiane w trakcie rozmów. Wśród nich
znalazła się sprawa legalizacji "Solidarności".
W odpowiedzi gen.
Kiszczak przedstawił propozycję: "odbycia w możliwie najszybszym
czasie spotkania z przedstawicielami różnorodnych środowisk
społecznych i pracowniczych", które mogłoby "przybrać formę
okrągłego stołu". Jednocześnie jednak zastrzegał, że wyklucza
możliwość uczestnictwa w obradach "osób odrzucających porządek
prawny i konstytucyjny PRL".
28 sierpnia BP KC PZPR podjęło decyzję, iż oświadczenie Lecha
Wałęsy może być uznane jako wstęp do podjęcia rozmów. Do
pierwszego, od wprowadzenia stanu wojennego, spotkania pomiędzy
gen. Kiszczakiem a Lechem Wałęsą doszło 31 sierpnia 1988 r. w
willi MSW na ul. Zawrat w Warszawie. Uczestniczyli w nim również
bp Jerzy Dąbrowski i sekretarz KC Stanisław Ciosek. Warunkiem
rozpoczęcia rozmów na temat "okrągłego stołu", postawionym przez
stronę rządową, było zakończenie fali strajków.
W książce "Droga do wolności" Lech Wałęsa tak opisywał to
historyczne spotkanie z gen. Kiszczakiem: "Oczywiście, nie byłem
zadowolony, ale też nie mogłem zbytnio podskakiwać. Kilkanaście
strajkujących zakładów to nie kilkaset, jak w sierpniu 1980, a
generał powiedział bez ogródek, że i tak +beton+ partyjny próbuje
torpedować każdą ofertę ugody z opozycją. Czułem, że mówi
szczerze, lecz zastanawiałem się, jak spojrzę w oczy zarośniętym,
czekającym z nadzieją stoczniowcom czy górnikom. Cóż z tego Ś
myślałem Ś że racja moralna jest po ich stronie?".
Działania Lecha Wałęsy doprowadziły do tego, iż w ciągu kilku dni
strajki przerwano.
Dr Antoni Dudek w "Historii Politycznej Polski
1989-2005" tak oceniał ówczesne działania władz: "Rozpoczęcie
rozmów z Wałęsą stanowiło dla ekipy Jaruzelskiego przełom
psychologiczny, a zarazem wstęp do rezygnacji z forsowania
rozwiązań siłowych, jakie selektywnie zastosowano podczas
wiosennych strajków. Wprawdzie od kwietnia 1988 r. prowadzono w
MSW i MON, ściśle tajne przygotowania do wprowadzenia stanu
wyjątkowego, jednak z każdym miesiącem alternatywa siłowa stawała
się coraz mniej prawdopodobna. Działo się tak nie tyle z powodu
obaw przed reakcją opozycji, która wciąż była bardzo słaba, ile z
racji postępującego rozkładu wewnętrznego samego aparatu władzy
komunistycznej, który wydaje się jednym z najważniejszych, a
równocześnie niedocenianych przyczyn upadku systemu".
Podjęcie rozmów z Lechem Wałęsą wywołało zaniepokojenie aparatu
partyjnego. Na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR gen. Jaruzelski
uspokajał: "Rozmowa z Wałęsą, to nie nasza Canossa.
To Wałęsa
razem z biskupem pojechał do szefa policji, a nie odwrotnie". W
podobnym tonie wypowiadał się gen. Kiszczak. Do drugiego spotkania
Lecha Wałęsy i gen. Kiszczaka doszło 15 września 1988 r., ponownie
w willi na ul. Zawrat. Obecni na nim byli także Stanisław Ciosek,
ks. Alojzy Orszulik i Andrzej Stelmachowski.
Następnego dnia rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli władz
komunistycznych, opozycji i Episkopatu, które ze względu na liczbę
uczestników przeniesiono do ośrodka MSW w podwarszawskiej
Magdalence. W skład delegacji "Solidarności" obok Lecha Wałęsy
wchodzili: Andrzej Stelmachowski, Władysław Frasyniuk, Lech
Kaczyński, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel,
Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz i Henryk Sienkiewicz. Władze
PRL reprezentowali: Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Artur
Bodnar, Jan Janowski, Janusz Jarliński, Mieczysław Krajewski,
Harald Matuszewski, Jerzy Ozdowski, Romuald Sosnowski, Bolesław
Strużek, Jan Szczepański, Tadeusz Szymanek i Stanisław Wiśniewski.
W grupie tej obok działaczy PZPR, znaleźli się również członkowie
ZSL, SD oraz OPZZ. Obserwatorami z ramienia Episkopatu byli księża
Alojzy Orszulik i Bronisław Dembowski.
W trakcie negocjacji
ujawnił się zasadniczy spór dotyczący legalizacji "Solidarności".
Opozycja domagała się bowiem od władz komunistycznych jasnego
stanowiska w tej sprawie jeszcze przed rozpoczęciem obrad
"okrągłego stołu".
Dr Dudek w książce "Reglamentowana Rewolucja. Rozkład dyktatury
komunistycznej w Polsce 1988-1990" pisał: "Impas w rozmowach
prowadzonych 16 września był na tyle poważny, że początkowo strony
nie były nawet w stanie uzgodnić końcowego komunikatu. Dopiero
przeprowadzona na osobności rozmowa między Kiszczakiem a Wałęsą i
Mazowieckim doprowadziła do złagodzenia stanowiska przedstawicieli Solidarności. (...) Po tej rozmowie Wałęsa z Mazowieckim
zdecydowali się na zmianę stanowiska i przekonali pozostałą część
delegacji solidarnościowej (poza zdecydowanie oponującym
Władysławem Frasyniukiem) do akceptacji komunikatu, w którym
informowano jedynie, że przedmiotem obrad okrągłego stołu, które
rozpoczną się w połowie października, będzie m.in. kształt
polskiego ruchu związkowego".
Ostatecznie obrady "okrągłego stołu" nie rozpoczęły się w
ustalonym wówczas terminie, ale dopiero 6 lutego 1989 r. (PAP)
ostatnia zmiana: 2008-09-15