Chociaż zjawisko rezonansu magnetycznego wykorzystuje się w medycynie i fizyce od dziesięcioleci, dopiero teraz w pełni wyjaśniono zasady działania skanerów.
W skanerze rezonansu magnetycznego potężny magnes wytwarza pole, które przenika całe ciało badanego. Sprawi to, że wszystkie jądra atomów wodoru - protony - reagują jak maleńkie magnesiki i ustawiają się w ten sam sposób. Pod wpływem fal radiowych odwracają się do góry nogami. W teorii, aby ta zmiana zachodziła w sposób kontrolowany, działanie fal radiowych powinno narastać powoli, w praktyce większa szybkość w niczym nie przeszkadzała.
Przez całe lata niezgodności pomiędzy istniejącym modelem a wynikami eksperymentów były pomijane milczeniem. Dopiero teraz Philip Grandinetti i jego koledzy z Ohio State University we współpracy z uniwersytetem w Lyonie opracowali teorię, która w pełni zgadza się z praktyką. Okazało się, że "z punktu widzenia protonu" przemiana jest stabilniejsza niż się wydawało - "superadiabatyczna".
Dzięki nowej wiedzy obrazy otrzymane za pomocą rezonansu magnetycznego mogą być jeszcze dokładniejsze, a same urządzenia dużo mniejsze, może przenośne. Obecnie typowy rezonans magnetyczny to wielotonowe urządzenie, a jego magnes często trzeba chłodzić ciekłym helem.(PAP)