Neandertalczycy mogli wyginąć, ponieważ na skutek mutacji genetycznych ich organizmy nie radziły sobie z ocieplającym się klimatem - spekulują naukowcy. O ich teorii informuje tygodnik "New Scientist".
Badacze brytyjscy oparli swoją teorię na analizie części genomu neandertalczyka. Skorzystali z wyników badań naukowców z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku, którzy w tym roku opublikowali opis tzw. genomu mitochondrialnego neandertalczyka.
Mitochondria wchodzą w skład komórek organizmu. Są "elektrowniami" komórek, dostarczając im energii. Zawierają w sobie również pewną pulę genów, przekazywanych potomstwu przez matkę. Większa część genów, od matki i ojca, znajduje się w jądrze komórkowym.
Chinnery wraz z innym badaczem, Gavinem Hudsonem, starali się zidentyfikować mutacje, które mogły być potencjalnie szkodliwe. Odkryli na przykład mutacje związane z chorobami neurodegeneracyjnymi i głuchotą. "Jeśli znaleźlibyśmy je u ludzi współczesnych, byłyby to złe wieści" - mówi Chinnery.
Zdaniem badaczy fatalna mutacja, która mogła wpłynąć na wyginięcie neandertalczyków, polegała na tym, że za dużo energii, którą produkowały mitochondria, szło na ogrzewanie organizmu. W czasie zlodowacenia była to mutacja korzystna. Po ociepleniu klimatu mogła jednak okazać się szkodliwa - spekulują naukowcy.
Neandertalczycy wyginęli około 28 tys. lat temu. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego do tego doszło. Niektóre teorie głoszą, że decydujące było zetknięcie się neandertalczyków z człowiekiem współczesnym, który mógł być bardziej zaawansowany technologicznie.(PAP)