Wraz z postępem globalnego ocieplenia pojawi się więcej martwych stref w morzach i oceanach - ostrzegają duńscy naukowcy na łamach pisma "Nature Geoscience".
Martwe strefy w morzach i oceanach powstają w wyniku wykorzystania paliw kopalnych i spływających do wody nawozów sztucznych. Prowadzi to do anoksji, czyli niedoboru tlenu w wodzie. Obecnie najwięcej takich stref jest na Pacyfiku.
Prof. Garry Shaffer z Uniwersytetu Kopenhagi zbadał jaki wpływ będzie miało globalne ocieplenie na stan mórz i oceanów w ciągu kolejnych 100 tys. lat.
Prognozy nie są optymistyczne. Analiza wykazała, że jeśli w nadchodzącym wieku będziemy spalać 75 proc. zasobów paliw kopalnych, średni poziom tlenu spadnie o około 40 proc. Tak stanie się w najgorszym przypadku. Jednak nawet jeśli będziemy spalać 25 proc. zasobów, martwych stref będzie trzy- lub czterokrotnie więcej.
Zawartość tlenu w powierzchniowej warstwie oceanu w XXII wieku spadnie do bardzo niskiego poziomu, a tysiąc lat później to samo stanie się w wodach głębinowych.
Martwe strefy rzadko odżywają, zwłaszcza jeśli powstaną w wyniku globalnego ocieplenia - podkreślają naukowcy.
Do gwałtownego wzrostu martwych stref przyczyni się też zaburzenie przebiegu prądów morskich, które zaopatrują w tlen warstwy niżej położone.(PAP)