Zamknięte w lodach Antarktydy, odizolowane od świata i światła słonecznego mikroorganizmy przetrwały w tych warunkach od ok. od 1,5 do 4 milionów lat. Tym samym dały namacalny dowód na możliwość istnienia prymitywnych form życia w nawet najbardziej skrajnych warunkach, np. na Marsie - informuje pismo "Science".
Najnowsze wyniki analiz prowadzonych przez badaczy współpracujących z doktor Jill Mikucki z Harvard University (USA) wskazują na obecność mikroorganizmów w próbkach pobranych spod lodów Antarktydy. Badany materiał biologiczny przetrwał nawet 4 mln lat w izolacji od środowiska zewnętrznego, stając się jedną z najbardziej odizolowanych próbek bakterii, jakie odkryła ludzkość.
Naukowcy przebadali materiał z Blood Falls - krwistoczerwonych jęzorów wypływających z czoła Lodowca Taylor'a. Analizowana ciecz, to pozostałości po prastarej morskiej wodzie, która została złapana w lodowa pułapkę Antarktydy około 1,5 do 4 milionów lat temu.
Rdzawy kolor jest wynikiem dużej koncentracji żelaza, które z czasem uległo utlenieniu do tlenków żelaza (popularnie nazywanych rdzą). To właśnie obecność żelaza prawdopodobnie umożliwiła przetrwanie zamkniętych pod lodem mikroorganizmów, które niezbędną do życia energię uzyskiwały w procesie przetwarzania związków siarki (głównie siarczanów - jak sądzą naukowcy, gdyż próbki nie zawierały siarczynów). Wszechobecne związki żelaza ułatwiały ten proces.
Analizy DNA potwierdziły obecność w badanej cieczy kilku rodzajów mikroorganizmów.
Według naukowców, odkrycie wspiera hipotezę, że mikroorganizmy są obecne również na innych planetach, w tym na Marsie czy Europie - księżycu Jowisza, gdzie również znajdują się czapy lodowe, w skład których wchodzi woda. Dodatkowo grunt marsjański jest niezwykle zasobny w związki żelaza - zauważają badacze.(PAP)