Najnowsze badania geologiczne sugerują, że to nie uderzenie planetoidy spowodowało zagładę dinozaurów 65 mln lat temu. Zdaniem naukowców, bezpośrednią przyczyną mogły być raczej intensywne procesy wulkaniczne - informują badacze w "Journal of the Geological Society".
Część naukowców nie zgadza się jednak z tą teorią. Najnowsze badania, przeprowadzone przez Gertę Keller z Princeton University w Stanach Zjednoczonych i Thierry'ego Adatte z Uniwersytetu w Lozannie w Szwajcarii, dowodzą, że uderzenie planetoidy jest wcześniejsze o 300 tys. od wymierania dinozaurów.
Na podstawie badań geologicznych krateru naukowcy uznali, że uderzenie planetoidy i wymieranie dinozaurów mogą być wydarzeniami nie związanymi ze sobą przyczynowo. Ich zdaniem warstwy osadowe pomiędzy nimi nie wykazują żadnych anomalii. Co więcej, okazało się, że uderzenie planetoidy nie wiązało się z żadnym dramatycznym wpływem na bioróżnorodność gatunków.
Na jednym ze stanowisk paleontologicznych w Meksyku badacze naliczyli przed uderzeniem planetoidy 52 gatunki zwierząt i tyle samo po uderzeniu. "Ustaliliśmy, że z powodu uderzenia nie wymarł ani jeden gatunek" - podkreśla Keller.
Wniosek nie jest żadnym zaskoczeniem, bowiem inne wielkie wymierania w dziejach Ziemi również nie wiążą się z uderzeniem planetoidy - dodaje. Jej zdaniem, za wymieranie dinozaurów mogły być odpowiedzialne intensywne procesy wulkaniczne w obrębie półwyspu Dekan w Indiach. W ich wyniku do atmosfery przedostała się ogromna ilość gazów i pyłów wulkanicznych, przez które nie przebijały się promienie słoneczne. W rezultacie doszło do znacznego ochłodzenia klimatu Ziemi.(PAP)