Przodek fok, którego szkielet odkryto w kanadyjskiej części Arktyki, pływał w słodkiej wodzie i potrafił chodzić. To prawdziwe brakujące ogniwo w historii fok - piszą odkrywcy na łamach najnowszego wydania tygodnika "Nature".
Foka otrzymała nazwę Puijila darwini. Puijila jest słowem pochodzącym z języka inuktikut, którym mówią Inuici zamieszkujący wyspę Devon, gdzie dokonano odkrycia. Oznacza młodego ssaka morskiego. Drugą część nazwy nadano na cześć Karola Darwina.
"Odkrycie sugeruje, że płetwonogie (foki, morsy i uchatki) w trakcie swej ewolucji przeszły fazę życia w słodkich wodach" - wyjaśnia współautorka badań, Natalia Rybczynski z Canadian Museum of Nature w Ottawie.
Potwierdza to hipotezę Darwina, który 150 lat temu, w swoim dziele "O powstawaniu gatunków", zasugerował taki scenariusz ewolucji fok.
Szkielet jest kompletny w około 65 procentach. Dzięki temu naukowcy mogli dokonać szczegółowej rekonstrukcji zwierzęcia. Okazało się, że puijila miała dobrze umięśnione kończyny, dzięki którym mogła swobodnie poruszać się po lądzie. Między palcami miała płetwiaste błony. Zdaniem badaczy, odkrycie dowodzi, że płetwonogie wyewoluowały w Arktyce.
"To zwierzę było na równi przystosowane do pływania i życia na lądzie. Puijila jest ewolucyjnym świadectwem tego, czego od dawna poszukiwaliśmy" - mówi inna współautorka pracy, dr Mary Dawson z Carnegie Museum of Natural History w Pittsburghu.(PAP)