Niewielka populacja dinozaurów w Ameryce Północnej żyła jeszcze setki tysięcy lat po wielkim wymieraniu, które wydarzyło się 65 mln lat temu - informują paleontolodzy na łamach "Earth and Planetary Science Letters".
Zespół naukowców pod kierunkiem Jima Fasseta z US Geological Survey odkrył kości, spośród których 34 należało do pojedynczego hadrozaura.
Jak wyjaśnia Fasset, największy szkopuł związany z hipotezą, że część dinozaurów przetrwała zagładę, to błąd w datowaniu. "Po tym, jak zostały zabite, ich kości znalazły się w piasku i mule. Następnie mogły zostać wypłukane przez rzekę i trafić do młodszych skał" - dodaje.
Najnowsze datowanie potwierdza, że kości są młodsze o 500 tys. lat od najmłodszych odkrytych dotąd kości dinozaurów.
David Polly, redaktor pisma "Palaeontologia Electronica", dodaje, że jeśli dinozaury przetrwały, to z pewnością nie były tak rozpowszechnione, jak przed końcem epoki kredowej.
Jego zdaniem, wniosek płynący z badań na pewno będzie budził kontrowersje wśród paleontologów i wielu z nich odniesie się do niego sceptycznie. (PAP)