Oszczędny prysznic z powietrzem

Urządzenie, dzięki któremu biorąc prysznic będziemy zużywać o jedną trzecią wody mniej niż zwykle, opracowali naukowcy z Australii. Metoda opiera się na małym oszustwie, polega bowiem na wysycaniu wody drobnymi pęcherzykami powietrza, które zwiększają objętość strumienia.

Informację na ten temat zamieszcza serwis internetowy "EurekAlert".

Rezultat? Woda płynie z prysznica z taką samą siłą i nawilża tak samo dobrze, jak do tej pory, choć w rzeczywistości jej krople przypominają bardziej mokre powłoczki na bąbelkach powietrza. Co ważne, metoda ta pozwala zużywać pod prysznicem o 30 proc. mniej wody niż zwykle.

Prowadzone na małą skalę testy urządzenia wykazały, że nie odczuwa się żadnej różnicy między prysznicem powietrznym a zwykłym pod względem ciśnienia wody, wrażeń dotykowych oraz ogólnych doznań, jakie towarzyszą tej czynności.

Najnowszy wynalazek, dzieło naukowców z Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation (CSIRO) w Melbourne, jest wyrazem rosnącej troski Australijczyków o mądre wykorzystywanie wody w domu.

Jak wyliczają autorzy urządzenia, przeciętne gospodarstwo domowe w Australii zużywa ok. 200 tys. litrów wody rocznie, z czego niemal jedną trzecią stanowi woda zużywana w czasie pryszniców. Powietrzny prysznic pozwoli więc w skali roku na zaoszczędzenie jednemu domostwu 15-20 tys. litrów wody. A jeśli przeliczyć to na całą populację Australii, to roczne oszczędności wody można porównać do ponad 45 tys. basenów olimpijskich.

Koncepcja wysycania wody powietrzem w celach oszczędnościowych pojawiła się już wcześniej, ale Australijczycy urzeczywistnili ją za pomocą zupełnie nowej technologii.

Urządzenie, które stworzyli, ma postać małej dyszy, którą umieszcza się wewnątrz standardowej słuchawki prysznicowej. Jest to tzw. dysza (lub zwężka) Venturiego, tj. rurka z przewężeniem, które powoduje zmiany w ciśnieniu i tempie przepływu wody. W rezultacie w dyszy tworzy się częściowa próżnia, która zasysa powietrze i wpycha je do strumienia wody - wyjaśnia prowadzący badania dr Jie Wu. Powietrze miesza się z wodą, tworząc maleńkie pęcherzyki i w ten sposób zwiększa objętość strumienia.

Po niemal dwóch latach badań i prób naukowcy z CSIRO są już gotowi do tego, by wprowadzić swoje urządzenie na rynek. Teraz muszą jeszcze znaleźć partnera, który będzie je produkował w celach komercyjnych. Jak szacują, dysza do słuchawki prysznicowej będzie kosztować mniej niż 20 dolarów, a jej montaż będą mogli wykonać sami domownicy.(PAP)


Komentarze
Ostatnie:
19.09.2009 14:34
Dodał(a): ~Gocha
autralijczycy żyją daleko od cywilizacji i dopiero odkryli coś, co od wielu lat jest stosowane w europie pod nazwą perlator..
Polityka Prywatności