Historycy o mjr. Żychoniu i wywiadzie II RP

Dział: Historia

Sukcesy wywiadowcze mjr. Jana Żychonia i kierowanej przez niego do 1939 r. Ekspozytury nr 3 Sztabu Generalnego WP w Bydgoszczy były tematem ostatniego dnia międzynarodowej konferencji "Na tajnym froncie. Walka służb wywiadowczych podczas II wojny światowej".

Obrady trzydniowej konferencji toczyły się w Warszawie i w Bydgoszczy.

Mjr Jan Henryk Żychoń, oficer wywiadu polskiego, był głównym bohaterem ostatniej, bydgoskiej, części konferencji, w której wzięli udział polscy i zagraniczni historycy i znawcy wywiadu.

Żychoń słynął z niekonwencjonalnych metod wywiadowczych i już przed wojną był postacią kontrowersyjną. "To człowiek, który mozolnie, krok po kroku zdobywał kolejne szczeble kariery. Wokół niego działali ludzie przygotowani do pracy w wywiadzie podczas kształcenia w szkołach i uczelniach wojskowych, ale to instynkt i nieszablonowe podejście do działań Żychonia decydowało o wyjątkowej skuteczności jego placówki" - ocenił dr hab. Przemysław Olstowski z PAN, który przygotowuje biografię majora.

Major był autorem tajnej operacji "Wózek", która polegała na kopiowaniu niemieckiej poczty wojskowej przewożonej tranzytem koleją do Prus Wschodnich. Dokumenty zdobywano włamując się do ambulansów pocztowych podczas jazdy, na poczekaniu kopiowano i ponownie pieczętowano. Akcja była tak profesjonalna, że Niemcy do końca nie spostrzegli, że coś się dzieje.

Bydgoska ekspozytura odnosiła ogromne sukcesy w pracy wywiadowczej na terenie Rzeszy. Pomagała w tym liczna grupa informatorów i agentów pozyskanych do współpracy z wywiadem.

"Nie zawsze stosowano czyste metody: do konkubiny szefa Abwehry w Gdańsku udało się dotrzeć dzięki urzędowemu nękaniu jej rodziny mieszkającej w Gdyni. Kobieta otrzymała propozycję pomocy w kłopotach finansowych i zapewnienie o pozostawieniu w spokoju jej bliskich, w zamian kopiowała dokumenty z teczki swego partnera życiowego. Działania takie nie były moralne, ale stosowane przez wszystkie wywiady i w przypadku mjr. Żychonia - bardzo skuteczne" - dodał dr Olstowski.

Naukowiec podkreślił, że nie da się nigdy opracować kompletnej biografii oficerów wywiadu i historii prowadzonych przez nich działań. "To, co najważniejsze, najtajniejsze i często decydujące rozgrywa się w rozmowach bezpośrednich, bez śladu w dokumentach. Pozostają tylko okruchy wspomnień, często spisywane po wielu latach, które dają nam tylko fragmenty wiedzy" - podkreślił dr Olstowski.

Mjr Żychoń zdołał na czas ewakuować swą placówkę przed nadejściem Niemców w 1939 roku. Oddział Gestapo, który zajął budynek w Bydgoszczy, zastał tylko puste pomieszczenia i pozostawioną na biurku wizytówkę majora.

Oficer przedostał się na Zachód, gdzie działał nadal w polskim wywiadzie, ale zmęczony intrygami w wojsku został na własną prośbę przeniesiony do oddziału liniowego i zginął prowadząc swoich żołnierzy do natarcia pod Monte Cassino. W powojennej Polsce, przez wiele lat był czarnym bohaterem komunistycznej propagandy, która przedstawiała go jako niemieckiego agenta.

"Dokonań mjr. Żychonia nie sposób przecenić. Czytając jednak zachowane raporty i sprawozdania trzeba jeszcze pamiętać o dziesiątkach i setkach ludzi zaangażowanych w działania wywiadowcze. Ich praca nigdy nie będzie nam znana, a większość traciła życie podczas służby, czy to bezpośrednio w walce, czy w hitlerowskich i stalinowskich więzieniach" - zaznaczył dr Olstowski.

Mjr Jan Henryk Żychoń (1902-1944) już jako 12-letni chłopak uciekł do Legionów, by pełnić tam służbę pomocniczą. Brał udział w rozbrajaniu Austriaków w 1918 roku w Krakowie, walczył też w obronie Lwowa, a zasługi w boju sprawiły, że w wieku 17 lat awansował na podchorążego.

W 1919 roku skierowano go do dyspozycji II oddziału Naczelnego Dowództwa WP. W ramach pracy w wywiadzie brał udział we wspieraniu powstań śląskich i dywersji na Śląsku. W latach 20. służył w Katowicach i na terenie Wolnego Miasta Gdańska. W 1930 roku objął kierownictwo przeniesionej z Poznania do Bydgoszczy Ekspozytury nr 3 II Oddziału Sztabu Generalnego WP.

Po przedostaniu się w 1939 roku do Francji został oddany do dyspozycji francuskiego dowództwa floty, które wspierał w działaniach wywiadowczych przeciwko Niemcom. Po upadku Francji trafił do Anglii i objął kierownictwo Referatu Zachód Wydziału Wywiadu Sztabu Naczelnego Wodza.

Po śmierci gen. Sikorskiego kilku oficerów wywiadu zaczęło nagłaśniać zarzutu przeciwko Żychoniowi, jakoby ulegał przed wojną wpływom Abwehry, a jego osobiste zaniedbania przyczyniły się do przejęcia przez Niemców w Warszawie archiwów wywiadu. Zniechęcony wrogością otoczenia major przeniósł się na własną prośbę do jednostki liniowej na froncie włoskim. Poległ 17 maja 1944 roku jako zastępca dowódcy 13 Batalionu Strzelców "Rysiów" w 5 Wileńskiej Brygadzie Piechoty.

"Goniec wraca, melduje, że kiedy doniósł rozkaz, major się poderwał, by iść naprzód i padł od kuli strzelca wyborowego, Żurakowski przypadł do niego. Żychoń spojrzał przytomnie i surowo: +Za Polskę+, powiedział wyraźnie i skonał" - relacjonował ostatnie chwile oficera Melchior Wańkowicz w swej książce o bitwie pod Monte Cassino.

W konferencji naukowej, której pierwsze dwa dni obrad odbyły się w Warszawie, brali udział specjaliści z Polski, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Portugalii oraz Stanów Zjednoczonych, m.in. prof. Jan Mieczysław Ciechanowski honorowy profesor University College London; dr David Hatch - Centrum Badań Historii Kryptologii, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa USA i płk Frederick Guelton - Służba Historyczna Obrony Francji. Honorowymi patronami spotkania naukowców był ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski i prof. Zbigniew Brzeziński. (PAP)


ostatnia zmiana: 2009-10-12
Komentarze
Polityka Prywatności