Zagłady dinozaurów nie był winien duży meteoryt - ustalili rosyjscy naukowcy, którzy prowadzili badanie zachowania pola magnetycznego Ziemi. Twierdzą oni, że to właśnie pole magnetyczne Ziemi było przyczyną niejednokrotnych masowych wymieraniach żywych istot w historii planety.
W terminologii naukowej superchronem nazywa się odstęp czasu, w którym orientacja pola geomagnetycznego planety nie zmienia się - nie przechodzi inwersji czyli zmiany biegunów ziemskich. Według Pawłowa, jest to jedno z najbardziej znamiennych i zagadkowych zjawisk pola geomagnetycznego. "Prawidłowości w zmianie biegunów nie ma. Zdarza się, że w ciągu miliona lat bieguny zmieniają się 5-6 razy, a bywa też tak, że na dziesiątki milionów lat zastygają w jednym z dwóch możliwych stanów stacjonarnych" - stwierdził naukowiec.
Takich superchronów w historii planety odkryto dotychczas trzy. Po zakończeniu każdego z nich - jak wykazują dane paleontologii - na Ziemi zdarzała się masowa tragedia. Np. w trakcie tzw. "katastrofy permskiej" wymarło, według różnych danych, od 75 do 90 proc. gatunków istot żywych.
W naszych czasach - podkreślił Pawłow - nasza planeta znajduje się w okresie stałego pola magnetycznego. Okres ten trwa już 780 tys. lat. Naukowiec zaznaczył, że ustalono "określoną częstotliwość superchronów - występują one co 150-170 mln lat". Tak więc, kolejnego masowego wymierania istot żywych można się nie obawiać w ciągu najbliższych 80-100 milionów lat. (PAP)