Urządzenie będące "odwrotnością" lasera zamiast wzmacniać światło ma je całkowicie pochłaniać - informuje "New Scientist". Związane z tym zjawiskiem eksperymenty przeprowadzają badacze z Yale University. Oczekują oni, że wyniki ich prac będą wykorzystane m.in. w telekomunikacji.
Zespół naukowców z Yale University zastanawiał się, co się stanie po odwróceniu tego procesu - jeśli materiał będzie absorbował, a nie emitował laserową wiązkę.
Większość laserów emituje wiązkę światła z jednego końca, ale możliwe jest także skonstruowanie lasera świecącego z obu końców. Wystarczy zastosować identyczne, półprzezroczyste warstwy odbijające światło na przeciwległych końcach kawałka emitującego światło materiału, na przykład arsenku galu.
Jak obliczyli naukowcy z Yale, gdyby zamiast materiału emitującego światło zastosować substancję absorbującą, na przykład krzem, to dla odpowiedniej długości fal dwie identyczne wiązki laserowe święcące naprzeciw siebie uległyby całkowitemu wygaszeniu. O ile cienki jak papier płatek krzemu pochłania normalnie tylko 20 procent światła, to w takich warunkach światło o długości fali 945 nanometrów (bliska podczerwień) znikłoby niemal całkowicie.
Na razie taki efekt uzyskano tylko na papierze, ale eksperymenty trwają. Energia znikających wiązek powinna się dawać przekształcać w energię elektryczną, co miałoby praktyczne znaczenie na przykład dla telekomunikacji.