Robot, który z precyzją człowieka posłuży się skalpelem lub sensor, który będzie monitorował oddech noworodka - to możliwe do osiągnięcia dzięki nanotechnologicznemu sensorowi, który analizuje ruch ludzkiego ciała.
Czujnik działa w oparciu o proste zjawisko fizyczne - rejestruje zmiany oporu odpowiednio ułożonych względem siebie nanorurek węglowych. Opór elektryczny rejestrowany jest podczas odkształcania się sensora.
Układ zbudowano z nałożonych na siebie jedna na drugą - niczym dachówki - warstw utworzonych z gęsto upakowanych pojedyncznościennych nanorurek węglowych, których "płatki" zsyntetyzowano za pomocą techniki osadzania w parach.
Kilka nanorurkowych "płatków" nałożono na podstawę utworzoną z elastycznej silikonowej gumy. W testach użyto również pończochy, bandaża oraz innych popularnie wykorzystywanych elastycznych materiałów, jako bazę czujnika ruchu, z tożsamym powodzeniem.
Następnie za pomocą kropli izopropanolu usunięto niepotrzebne powietrze, jakie zgromadziło się pomiędzy płatkami nanomateriału oraz pojedynczymi nanorurkami tworzącymi te przewodzące prąd elektryczny płatki. Dzięki temu nanomateriał silnie przywarł do siebie, jak również do podstawy czujnika.
Po pierwszym rozciągnięciu czujnika, nanotechnologiczny element ulegał częściowemu rozerwaniu, zachowując jednak nadal dobre właściwości elektryczne. Sposób rozerwania nanomateriału jest unikatowy i nie zmienia się podczas użytkowania czujnika.
Rozciągając gumową podstawkę czujnika, rozciągnięciu ulegały - nałożone jedna na drugą - warstwy nanorurek węglowych, co skutkowało zmianą ich oporu elektrycznego. Dane te rejestrowane były za pomocą odpowiedniego miernika.
Według autorów odkrycia, nowy czujnik można bez problemu rozciągnąć nawet do 280 procent wyjściowych rozmiarów. Co więcej, proces powtarzany może być 10 tysięcy razy, bez jakichkolwiek widocznych efektów zużycia układu. Warto wspomnieć, że zmiany ruchu (rozciąganie sensora) są wykrywalne już po około 14 milisekundach - wartość ta stanowi swego rodzaju rekord świata. (PAP)