Amerykańcy naukowcy opracowali pocisk, który trafia tam, gdzie wskaże mu wiązka lasera - nawet, gdy nie posyła go strzelec wyborowy.
Pocisk został opracowany w amerykańskim ośrodku Sandia National Laboratories
pociski pomyślnie przeszły próby na poligonie. Aby sprawdzić, czy
elektronika przetrwa potężne przeciążenie podczas wystrzału, naukowcy
wyposażyli pociski w świecące diody, które pozwalają rejestrować na
zdjęciu cały tor lotu.
Okazało się, że elektronika działa, a pocisk manewruje kierując się do oświetlonego laserem celu.
System jest skuteczny na odległość około 1,4 kilometra, co mniej
więcej odpowiada możliwościom bardzo dobrego snajpera.
Zainstalowany w
przedniej części pocisku czujnik śledzi wiązkę oświetlającego cel
lasera, a układ sterowania koryguje tor lotu za pomocą miniaturowych
sterów.
Symulacja pokazała, że, o ile niekierowany pocisk wystrzelony z odległości kilometra może zboczyć o 9 metrów, to naprowadzany laserem - tylko o 0,2 metra.
Wyzwaniem dla specjalistów z Sandii będzie stworzenie amunicji na tyle taniej, aby nadawała się do masowego stosowania. Wcześniej firma Taser International opracowała pocisk będący jednocześnie elektrycznym paralizatorem.(PAP)