Klimat w Polsce się zmienia

Więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, podnoszenie się poziomu morza, wzrost temperatury - oto co czeka nas w najbliższych dekadach. Klimat w Polsce będzie się powoli zmieniać.

Według klimatologów z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, ocieplenie klimatu w Polsce w najbliższych kilkudziesięciu latach będzie się nasilać. "Możemy spodziewać się częstszego występowania fal upałów, które mogą być bardziej intensywne niż obecnie, szczególnie w obszarach zurbanizowanych.

Ocieplenie przejawiać się też będzie także spadkiem częstości i intensywności fal mrozów w chłodnej porze roku" - poinformowali eksperci z IMGW. Według nich zmiany wystąpią również w rozkładzie opadów. W Polsce częściej niż teraz występować mają krótkotrwałe i intensywne opady, z którymi mogą sobie nie poradzić np. miejskie systemy do odprowadzenia wód.

"Jeśli wyasfaltujemy miasta i nie przewidzimy, gdzie przy wielkim deszczu woda ma odpływać, to będziemy mieć katastrofy" - zwracał uwagę prof. Maciejewski.

Jednak mimo intensywnych opadów, Polsce częściej zagrażać będą też susze. Ekspert zaznaczył, że niektóre obszary Wielkopolski już pustynnieją i proces ten może postępować.

Poza tym z analiz ekspertów wynika, że do 2030 r. poziom Bałtyku może się podnieść o kilkanaście cm, a do 2080 r. może to być już 40 cm. Doprowadzić to może stopniowo do zalania terenów nizinnych i depresyjnych. Koordynator projektu Klimat zaznaczył, że powinni wziąć to pod uwagę np. inwestorzy, którzy budują domy nad samym morzem.

Zmiany w klimacie, które nas czekają będą nadchodzić powoli.

Nie będą gwałtowne i nie powinny być dla nas katastrofalne, "a takie wizje też niektórzy propagowali" - dodał i przypomniał, że pierwsze raporty IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu) mówiły o tragicznych w skutkach zmianach klimatu.

Co do klimatu w najbliższych dekadach, to ekspert stwierdził, że do 2030 r. zmiany będą minimalne. "Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy podjąć działań adaptacyjnych związanych z naszą antropogeniczną działalnością, zwłaszcza w zakresie emisji gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń karboenergetycznych". Zaznaczył, że wyraźniejsze zmiany klimatyczne czekają nas w dłuższym okresie czasu. "Jeżeli chodzi o perspektywę lat 2080-2100, to należy się liczyć z istotnymi zmianami jeśli chodzi o klimat" - dodał.

Wśród zagadnień, nad którymi pracowali eksperci były nie tylko czekające nas zmiany w klimacie czy podnoszący się poziom morza. Naukowcy zajęli się też m.in. problem zanieczyszczeń powietrza czy gospodarowaniem wodą. "Poruszyliśmy szereg spraw, które były pomijane" - stwierdził koordynator projektu.

Inż. Edmund Sieinski z IMGW zwrócił np. uwagę na degradację i niedobór zbiorników retencyjnych, które chronić mogą nie tylko przed powodziami, ale również stanowią zabezpieczenie na czas suszy. Alarmował, że na dnie 51 największych polskich zbiorników gromadzi się każdego roku 3,7 mln m3 osadów, przez co stale zmniejsza się ich pojemność.

Dobiegający już końca projekt Klimat realizowany przez IMGW rozpoczął się w 2008 r. Był interdyscyplinarnym projektem badawczym. Uzyskane w nim wyniki mają mieć bezpośrednie zastosowanie w praktyce i odpowiadać mają na potrzeby wielu gałęzi gospodarki. Jednocześnie projekt ma przyczyniać się do rozwiązania najbardziej aktualnych problemów społecznych.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl


opublikowano: 2012-06-22
Komentarze
Ostatnie:
1.07.2012 3:21
Dodał(a): ~Remo
Bardzo ładnie. Kroczek po kroczku eksperci, którzy brali granty za propagowawnie bredni o klimatycznym końcu świata i którzy chcieli nas ratować przed "katastrofalnymi zmianami" związanymi z emisją CO2 przyzwyczajają nas do myśli, że jednak niedowiarki, które nie wzięły dziadźków za sprzedanie własnej nauki na rzecz międzynarodowej hucpy, handlu powietrzem, itd. - mieli rację. Ważne, żeby robić to stopniowo, to durny narodek jak zawsze nic nie skuma. Bo wszak większość społeczeństwa to idioci. Ze swojej strony dodam, że 2 lata temu śnieg sięgał wysokości mojego sklepu, a obecnej zimy był krótko, ale jak już spadł, to było go zatrzęsienie. Oczywiście obecne brednie klimatologów to taka sama fikcja, jak dotąd - śmieciowe dane na wejściu dają śmieciowe wyniki na wyjściu. Żadnego podnoszenia morza nie było i nie będzie - to też kolejna bajka, podobna do dziury ozonowej czy wpływu CO2 na klimat. Ale do czasu, aż te brednie się ostatecznie skompromitują, będzie można jeszcze trochę złociszy wyciągnąć od naiwniaków. No i krzyżyk na drogę.
Polityka Prywatności