Ludzkie zarodki mające trzech rodziców

Dział: Genetyka

Do wielu problemów etycznych związanych z nauką, doszedł jeszcze jeden. Naukowcy wyhodowali ludzkie zarodki mające „trzech rodziców”. Komórki rozrodcze pochodzą od dwóch kobiet i jednego mężczyzny, który jest dawcą nasienia. Uzyskanego w ten sposób embrionu nie wszczepiono do narządów rodnych kobiety ze względu na prawny zakaz.

Naukowcy z Oregon Health and Science University pobrali komórki jajowe od siedmiu kobiet, które zgodziły się ofiarować je w celach badawczych. Z niektórych jajeczek usunęli jądro komórkowe, a następnie wstawili do nich jądro pobrane z komórki innej kobiety. Tak spreparowane komórki jajowe „dwóch matek” połączyli z plemnikiem i uzyskali zarodki.

W doświadczeniu chodziło o wykazanie możliwości transferu jąder komórkowych i czy jajeczka z nowym jądrem są zdolne do zapłodnienia. Okazało się, że na 65 komórek jajowych, które opróżniono z ich własnych jąder i wstawiono do nich nowe, z innego jajeczka, prawie połowa (33 jaja) po zapłodnieniu przekształciła się w zarodki.

Dr Masahito Tachibana, jeden z badaczy uczestniczących w eksperymencie, powiedział, że rozwijały się podobnie jak inne embriony, które równolegle również wyhodowano metodą in vitro. Z tą różnicą, że nie poddano ich żadnym manipulacjom i obserwowano jedynie, by uzyskać lepszą ocenę porównawczą.

Istnieje przypuszczenie, że taką metodę można byłoby wykorzystać u kobiet, które są nosicielkami wady genetycznej zlokalizowanej w mitochondrialnym DNA (mDNA). Znajduje się ono w mitochondriach, swego rodzaju siłownikach dostarczających komórkom energii, w których zakodowanych jest 37 genów. To niewielka ich liczba - zdecydowana większość genów zakodowana jest w jądrze komórkowym.

Mitochondrialne DNA może jednak zawierać wady genetyczne przenoszone przez matkę na potomstwo. Są one powodem genetycznych chorób mitochondrialnych związanych na ogół z tkankami o wysokim zapotrzebowaniu energetycznym - mięśni szkieletowych lub układu nerwowego. Są to takie schorzenia jak neuropatia wzrokowa Lebera, neuropatia obwodowa z ataksją i barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki oraz padaczka miokloniczna z nieprawidłowymi czerwonymi włóknami mięśniowymi. Choruje na nie 1 na 15 000 osób.

jest nadzieja, że ta nowa metoda sztucznego zapłodnienia sprawi, iż choroby mitochondrialne nie będą przenoszone z matki na dziecko, ani także w kolejnych pokoleniach.

Dr Shoukhrat Mitalipov z Oregonu (szef eksperymentu), przyznał, że nie ma pewności, czy z zarodków, w których dokonano transferu jąder komórkowych, rozwinie się prawidłowy płód i przyjdzie na świat zdrowe dziecko. Tę samą metodę badacz wypróbował dotąd tylko na małpach. Uzyskane przez niego zarodki po spreparowaniu nowym jądrem wszczepił do narządów rodnych zwierzęcia. W 2009 r. urodziły się 4 małpki, które rozwijają się prawidłowo i nie chorują.

Testowana jest również druga, podobna metoda pozwalająca uniknąć chorób mitochondrialnych podczas wykonywania zabiegów in vitro. BBC News podaje, że prof. Mary Herbert z Newcastle University również z powodzeniem wypróbowała ją na ludzkich komórkach jajowych. Jej technika różni się od tej, którą zastosowali Amerykanie głównie tym, że transfer jądra komórkowego przeprowadzony jest już po zapłodnieniu komórki jajowej.

Obie metody nigdzie nie zyskały jeszcze aprobaty, dlatego nie wykroczyły poza laboratoria. Brytyjski Urząd ds. Zapładniania i Embriologii Człowieka (Human Fertilisation and Embryology Authority - HFEA) w 2011 r. stwierdził jedynie, że są one skuteczne w zapobieganiu chorobom mitochondrialnym. Konieczne jest jednak sprawdzenie na ile są bezpieczne.

Według Nuffield Council on Bioethics, obydwie metody nie powinny budzić zastrzeżeń etycznych. Rada bioetyczna uważa, że dawczyni komórki jajowej, w której znajduje się mitochondrialne DNA, nie staje się „trzecim rodzicem” ani drugą matką, gdyż zbyt mało pochodzi od niej genów (około 0,1 proc. informacji genetycznej dziecka pochodzi od dawczyni).

Nie wszyscy specjaliści się z tym zgadzają. Niektórzy uważają, że są to metody niepotrzebne i niebezpieczne, gdyż związane są z ingerencją w materiał genetyczny człowieka.

Prof. Peter Braude, emerytowany specjalista King's College London, powątpiewa czy in vitro wraz z transferem jądra będzie w ogóle możliwe. Z jego oceny wynika, że dla uzyskania jednego zarodka po takim zabiegu trzeba będzie wykorzystać aż 12 komórek jajowych. Trudno będzie je pozyskać z organizmu kobiety, która chciałaby poddać się takiemu zabiegowi.


opublikowano: 2012-10-30
Komentarze
Polityka Prywatności