Tylko od 19 do 24 marca można zwiedzać w Warszawskim Muzeum Techniki wystawę prezentującą zaprojektowane i produkowane w Polsce bezzałogowe maszyny latające, zwane dronami.
Swoje dokonania prezentują zarówno specjalistyczne firmy, jak i instytuty badawcze czy koła studenckie. Studenci naszych politechnik z powodzeniem rywalizują z najlepszymi na świecie podczas międzynarodowych zawodów - na przykład SAE Aero Design. Organizatorami Przeglądu są Muzeum Techniki oraz Liga Przyjaciół Polskiego Lotnictwa, patronat naukowy objęli dyrektor Instytutu Lotnictwa oraz dziekan Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej.
Drony, które wywodzą się ze znanych od dziesięcioleci sterowanych modeli latających są kojarzone głównie z maszynami rozpoznawczymi i bojowymi, jednak w Polsce przeważają zastosowania cywilne - wykonywane z powietrza czynności "nudne, brudne lub niebezpieczne" - czyli tak zwane 3D (po nagielsku: dull, dirty, dangerous). Drony są znacznie lżejsze, tańsze i ekonomiczniejsze w eksploatacji od załogowych maszyn. Wielowirnikowe śmigłowce, które dzięki licznym silnikom są szczególnie niezawodne, służą miedzy innymi do obsługi imprez masowych, fotogrametrii czy kręcenia efektownych ujęć z powietrza wykorzystywanych w teledyskach.
Bezzałogowe systemy latające mogą wpierać akcje poszukiwawcze i ratownicze, monitorować obszary klęsk żywiołowych, obserwować trudno dostępne tereny, badać zanieczyszczenie powietrza, patrolować magazyny i parkingi. Mogą też zastąpić samoloty przy opryskiwaniu pól. Jedno z planowanych zastosowań to odstraszanie zagrażających lotniskom ptaków przez drona przypominającego orła.
Zarówno płatowce, przypominające małe samoloty, jak i śmigłowce mogą być wyposażane w ruchome, zdalnie sterowane kamery rejestrujące światło widzialne bądź podczerwień i transmitujące obraz do operatora, aparaty fotograficzne, GPS, czujniki ciśnienia i ruchu, a także autopilota, pozwalającego na programowanie trasy przelotu bądź bezpieczne, autonomiczne lądowanie.
Do najnowszych i najmniejszych maszyn bezzałogowych należą ważące mniej niż kilogram mikropłatowce - takie jak umożlwiająca zdalną obserwację Pszczoła, skonstruowana w Instytucie Technicznym Wojsk Lądowych czy również rozpoznawczy Cee MEL (Politechnika Warszawska). Pomysł budowania użytkowych obiektów latających o masach mniejszych od jednego kg powstał w USA na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Założono, że tak małe urządzenia będą mogły latać w pomieszczeniach zamkniętych. W związku z tym opracowano zupełnie nowe układy konstrukcyjne, takie jak quadrokopter (posiadający cztery śmigła) czy naśladujący owady entomopter.
Na wystawie eksponowane są też elementy do samodzielnego składania dronów - zarówno konstrukcje z włókna węglowego, jak i silniki, urządzenia sterujące czy autopiloty z funkcja automatycznego lądowania. Nie zabrakło i latających zabawek - sterowanych podczerwienią bądź falami radiowymi miniaturowych jedno, dwu, trzy, cztero czy sześciosilnikowych śmigłowców różnej wielkości i kształtu, niekiedy wyposażonych w kamery, wciągarki czy urządzenia puszczające bańki mydlane.
W dniach 23-24 marca zorganizowane będą w Muzeum Techniki całodniowe warsztaty pilotażu dla najmłodszych i pokazy w locie. (PAP)